Trzeci z podejrzanych, szef firmy zlecającej prace, w wyniku których doszło do wybuchu gazu, zawalenia się domu i śmierci ośmiorga osób, przebywa w areszcie do połowy czerwca. Jemu w połowie marca sąd przedłużył areszt o trzy miesiące. Dwóm pozostałym – pracownikom podwykonawcy, którzy wykonywali prace, czas pobytu w odosobnieniu przedłużono wówczas o 2 miesiące. Prokuratura obecnie uznała, że ich wyjście na wolność byłoby teraz niekorzystne.

Reklama

Rzecznik prokuratury prok. Agnieszka Michulec powiedziała, że za przedłużeniem aresztów przemawiają "grożąca surowa kara oraz obawa matactwa lub innego sposobu utrudniania postępowania".

Do tragedii w Szczyrku doszło wieczorem 4 grudnia ub.r. Wybuch gazu zniszczył całkowicie trzykondygnacyjny dom. Ratownicy znaleźli w gruzach ciała ośmiu ofiar, w tym czworga dzieci.

Po wybuchu bielska prokuratura wszczęła śledztwo. Ustalono, że istniał ścisły związek między wybuchem gazu a pracami budowlanymi prowadzonymi pod ulicą, przy której stał zniszczony dom.

18 grudnia zatrzymani zostali trzej mężczyźni. To prezes firmy budowlanej, która zleciła wykonanie przewiertu pod drogą, co doprowadziło do uszkodzenia gazociągu i wybuchu, a także dwaj pracownicy podwykonawcy – osoba, która obsługiwała wiertnicę oraz druga, która mu asystowała. Mężczyźni usłyszeli zarzuty z art. 163 kodeksu karnego. Dotyczą one sprowadzenie pożaru i zawalenia się budynku, w wyniku czego śmierć poniosło osiem osób. Grozi im do 12 lat więzienia. Wszyscy przebywają od 18 grudnia w areszcie.

Agnieszka Michulec poinformowała, że prokuratura zasięgnęła jeszcze dwóch opinii biegłych. Pierwszą przygotuje Akademia Górniczo-Hutnicza. Ma dotrzeć do prokuratury w ciągu trzech miesięcy. Druga to kompleksowa opinia Szkoły Głównej Służby Pożarniczej.

Śledczy dysponują już opiniami m.in. biegłych z zakresu budownictwa, gazownictwa, geologii i geodezji.

Prokurator Agnieszka Michulec powiedziała, że śledczy nie skupiają się tylko na samym zdarzeniu, ale sięgnęli dalej – do dokumentacji związanej z położeniem gazociągu. Dotychczas przesłuchano ponad 50 świadków.