Trudno ustalić tożsamość "Profesora", o którym pisze Siergiej Tretiakow, były zastępca szefa placówki rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego w Nowym Jorku i człowiek, który kierował pracą 60 agentów. "Gazeta Wyborcza" postanowiła rozpracować tego szpiega.
"Silne poczucie lojalności wobec Rosji"
Z książki Tretiakowa wynika, że "Profesor" pracował w Organizacji Narodów Zjednoczonych, ale możliwe też, że był dyplomatą w polskim konsulacie w Nowym Jorku. Karierę zrobił w PRL, w latach 90. pracował na placówce w USA. "To starszy człowiek, ale niezwykle wartościowy szpieg. Miał silne poczucie lojalności wobec Rosji" - pisze Tretiakow.
"Profesor" wrócił do Polski w drugie połowie lat 90. Wtedy też został oficerem Urzędu Ochrony Państwa. Tretiakow nazywa go wiceszefem informacji w UOP. "Nasz wywiad zgodził się wówczas otworzyć kanał partnerski z polskim wywiadem w Warszawie" - czytamy w książce byłego rosyjskiego oficera.
Co ważne, zdaniem Tretiakowa, informacje od "Profesora" były zawsze najlepszej jakości. Nigdy nie okłamał rosyjskiego wywiadu. Donosił o USA i innych sojusznikach NATO, ale ani razu nie przekazał żadnego meldunku dotyczącego Polski. "Nie zdradził ojczyzny" - pisze Tretiakow.
"Taki człowiek istnieje"
"Gazeta" poszła tropem wytyczonym przez książkę byłego rosyjskiego oficera. Dziennikarze rozmawiali z ludźmi, którzy w latach 90. byli blisko kierownictwa polskich służb specjalnych. "Taki człowiek istnieje, ale fakty są zupełnie inne niż przedstawione w książce" - przyznał jeden z informatorów. Dwóch kolejnych nie znało sprawy "Profesora", choć - jak twierdziły - powinny znać, gdyby coś było na rzeczy.
Inni rozmówcy "Gazety" wskazują na szereg nieścisłości we wspomnieniach Tretiakowa, który pisze na przykład, że "Profesor" w latach 90. został oficerem łącznikowym między polskim a rosyjskim wywiadem.
ABW nie komentuje
"Nie było w tych latach osoby, która pełniłaby funkcję oficera łącznikowego pomiędzy wywiadem rosyjskim i polskim" - powiedzieli generałowie Gromosław Czempiński i Henryk Jasik, którzy w latach 90. kierowali polskim wywiadem. Generał Marek Dukaczewski, ostatni szef Wojskowych Służb Informacyjnych, zapewnia, że również WSI nie miały takiego człowieka.
Ale generał Jasik radzi jednocześnie polskim służbom, by uważnie przestudiowały książkę Tretiakowa. A Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie chce komentować rewelacji byłego oficera rosyjskiego wywiadu.