Tragedii, która rozgrywa się w mieszkaniu nie zauważyli ani sąsiedzi, ani przechodnie. Dopiero po 10 dniach na zagadkową kartkę zwrócił uwagę patrol policji.

Sąsiad kobiety powiedział, że w tym mieszkaniu żyje samotnie starsza kobieta, a w dodatku od dobrych paru dni non stop paliło się u niej światło. Policjanci zapukali, a wtedy kobieta zaczęła krzyczeć.

Reklama

Drzwi otworzył policjantom dopiero strażak, który dostał się do mieszkania przez okno. Bardzo wycieńczona kobieta leżała ze złamaną nogą na łóżku. Od dnia kiedy złamała nogę, czyli od 26 stycznia, praktycznie nie jadła i nie piła.

Teraz jest już w szpitalu, ale aż strach pomyśleć, co by mogło się stać, gdyby nie przechodził tamtędy policyjny patrol. Bo na sąsiadów jak się okazuje, pechowa kobieta nie miała co liczyć.