41-latek wybrał się w góry od strony czeskiej. Najprawdopodobniej wyruszył z Pecu. Gdy czescy ratownicy nie mogli natrafić na jego ślad, o pomoc poprosili polskich kolegów.

"Czecha szukali czescy i polscy GOPR-owcy pieszo, na skuterach oraz z użyciem śmigłowca. Mężczyźnie zabrakło trzystu metrów, aby dojść do schroniska" - mówi Edyta Bagrowska z policji w Jeleniej Górze (Dolny Śląsk).

Reklama