Według oświadczenia majątkowego, Waldemar Pawlak jest obecnie posiadaczem zaledwie dwóch samochodów. I nie ma innego majątku. W programie "Teraz My" jego autorzy zadali pytanie, co się więc stało z resztą majątku polityka PSL-u.
Okazuje się, że wicepremier swój okazały, wiejski dom przekazał w formie darowizny rodzicom. Nie jest to niezgodne z prawem, ale bulwersujące jest to, że Pawlak wystąpił do sądu o obniżenie wyskości alimentów. Dlatego, że nie jest już tak majętny jak wcześniej.
Waldemar Pawlak nie chciał wytłumaczyć przed kamerami, dlaczego pozbył się domu i dlaczego nie chce płacić na dzieci tyle, ile do tej pory. Nie dał się zaprosić do programu, twierdząc, że są to jego prywatne sprawy, a reporterce TVN powiedział, żeby się od niego "odczepić".
Uczestnicząca w programie pełnomocnik rządu do spraw równego statusu Elzbieta Radziszewska była tym zachowaniem wyraźnie zażenowana. Przyznała, że każdy może ze swoim majątkiem robić, co chce, ale jeśli ma to na celu pozbawienie dzieci środków do życia, to jest to naganne. Pani minister obiecała, że wystąpi do prezydium Sejmu, żeby zbadało tę sprawę, bo nie można uciekać przed alimentami.
Autorzy programu wyjaśnili, że nie było ich zamiarem ingerowanie w życie prywatne wicepremiera, ale nagłe zmniejszenie się majątku może budzić podejrzenia, że polityk jest na przykład szantażowany. Dlatego starali się wyjaśnić, co się stało z pieniędzmi wicepremiera.