Dziewczynka miała na twarzy otarcia i siniaki. Narzekała też na ból nogi. Ponieważ z ojcem nie można było się porozumieć, cały czas bełkotał, dziewczynkę przewieziono na badania lekarskie. Tam okazało się, że mogą to być ślady pobicia.
"Badanie potwierdziło otarcia na prawym podudziu i wcześniejsze rany w stadium gojenia się Dziewczynka w rozmowie z funkcjonariuszami Straży Granicznej powiedziała, że sprawcą tych obrażeń ciała jest jej ojciec" - powiedział major Marek Jarosiński z Karpackiego Oddziału Straży Granicznej.
Dziewczynka była bardzo wystraszona. Gdy przewieziono ją do komendy policji w Krakowie, dotarło do niej, co zeznała, i zmieniła wersję. Powiedziała, że przewróciła się na rowerze.
Zeznań dziewczynki nie można było skonfrontować z opinią jej ojca. Mieszkaniec Oświęcimia był tak pijany, że nie potrafił powiedzieć, ani skąd przyleciał, ani dokąd zmierza pojechać. Nie potrafił też określić, w jakim mieście się znajduje.
"Postępowanie się toczy, ale mężczyźnie nie przedstawiono zarzutów. Dalsze okoliczności sprawy świadczą, że być może wersja o upadku na rowerze jest prawdziwa" - powiedział dyżurny z powiatowej komendy policji w Krakowie.
Ostatecznie po dziewczynkę przyjechała babcia. Policjanci wypuścili także ojca.