"Zróbcie z nim porządek" - miała mówić siostra boromeuszka z ośrodka wychowawczego w Zabrzu do swoich podopiecznych. A posłuszne dzieci polecenia wykonywały. Chłopcy bezlitośnie bili swoich kolegów i ich gwałcili. Z czasem gwałceni zaczęli robić to samo innym. Wreszcie, zupełnie przypadkiem, to, co dzieje się za murami placówki, odkryła policja.

Reklama

"Prowadzącej Ośrodek Wychowawczy Sióstr Boromeuszek Agnieszce F. postawiono zarzut pomocnictwa przy doprowadzeniu małoletniego do poddania się czynności seksualnej. Prokurator zarzuca jej także szereg czynów dotyczących naruszenia nietykalności cielesnej wychowanków oraz ich znieważania" - mówi rzecznik Sądu Okręgowego w Gliwicach, sędzia Tomasz Pawlik.

Kierowniczce grozi dwanaście lat więzienia. Jej pomocnica Bogumiła Ł. może trafić za kraty na rok. Jak pisze gazeta "Nowiny Zabrzańskie", była dyrektor miała m.in. nakłonić wychowanka, by bił kolegę. Sama też biła dzieci i znęcała się nad nimi psychicznie.

Według relacji świadków, pewnego razu Agnieszka F. za karę zamknęła w pokoju chłopca wraz z dwoma kolegami, a oni go zgwałcili.