Józef K. pozwał podolsztyńską gminę Stawiguda. Twierdzi, że przez złośliwość i niekompetencję jej pracowników stracił całkiem sporą sumę. Urzędnicy odmówili mu zameldowania w budynku gospodarczym, w którym mieszka od lat.
"Na swojej działce leżącej tuż przy drodze krajowej nr 51 chciałem wybudować pensjonat i prowadzić biznes. Ale bez meldunku jest to niemożliwe. Ja nawet telefonu nie mogę założyć, bo w dowodzie zamiast meldunku mam słowo <brak>" - mówi Józef K.
Dziś sąd przesłuchał kobietę, która nie pracuje już w urzędzie. Przyznała, że gmina toczyła z Józefem K. rozmowy na temat inwestycji, która miała stanąć przy drodze krajowej nr 51. Następna rozprawa odbędzie się w lipcu. Będzie na niej przesłuchany gminy Stawiguda.
Urzędnicy nie ukrywają, że wypłata 1,3 miliona złotych ewentualnego odszkodowania rozłoży gminny budżet. Dlatego proszą o oddalenie pozwu.