Jak powiedziała PAP w środę oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku Karina Kamińska, policjanci zostali zaalarmowani przez mieszkańców Przymorza.
Według osoby zgłaszającej, w jednym z bloków trwa awantura, pomiędzy mieszkańcem a pracownikami socjalnymi, którzy udzielali pomocy swojemu podopiecznemu. Kobiety miały zostać pobite - dodała Kamińska.
Funkcjonariusze zatrzymali agresywnego i pijanego 59-latka. Policjanci dowiedzieli się, że zatrzymany przez nich mężczyzna podczas wizytacji pracownic socjalnych u swojego podopiecznego, który jest osobą schorowaną i niesamodzielną, zostały zaatakowane przez sąsiada.
Mężczyzna wszedł do mieszkania i przeszkadzał kobietom w wykonywaniu ich obowiązków, a chwilę później stał się agresywny i wulgarny. Kobiety były szarpane, uderzane, popychane i duszone. Mężczyzna groził im pozbawieniem życia, a jedną z nich, pochodzącą z Ukrainy, znieważył na tle narodowościowym - powiedziała Kamińska.
Pracownicom socjalnym chciała pomóc jedna z mieszkanek bloku, ale ona również została zaatakowana przez mężczyznę.
Policjanci zatrzymali agresywnego 59-latka w policyjnym areszcie. Mężczyzna po tym, gdy wytrzeźwiał, został doprowadzony do prokuratury i usłyszał zarzuty naruszenia nietykalności i znieważenia funkcjonariusza publicznego w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, kierowania gróźb karalnych oraz znieważenia na tle narodowościowym.
Mężczyźnie grożą trzy lata pozbawienia wolności. Decyzją prokuratora 59-latek został objęty dozorem i ma zakaz zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzonymi.