Według pierwotnych planów angielski miał być obowiązkowym językiem, począwszy od pierwszej klasy podstawówki. W ostatnich tygodniach ministerstwo wprowadziło dowolność wyboru języka, w czwartek zaś zapewniło, że angielski będzie obowiązkowy dla wszystkich, ale nie zawsze od pierwszej klasy.

Reklama

Przedstawiciele MEN wielokrotnie w rozmowach z nami podnosili ten sam argument: łatwiej znaleźć wykwalifikowanego nauczyciela dla 12-latków niż dla siedmioletnich pierwszaków. Z kolei nauczyciele nauczania początkowego często mają poważne braki w angielskim.

"Angliści potrzebują podstaw psychologii rozwoju dziecka, a pedagodzy muszą poznać takie dziedziny jak fonetyka czy gramatyka" - mówi DZIENNIKOWI Magdalena Szpotowicz z Centrum Kształcenia Nauczycieli Języków Obcych na Uniwersytecie Warszawskim.

Niezbędne dla anglisty pracującego w pierwszych klasach są też predyspozycje osobowościowe, tak żeby mieć cierpliwość i podejście niezbędne do nawiązania kontaktu z dziećmi, bo lekcje z nimi różnią się znacznie od zajęć ze starszymi dziećmi. Naukę angielskiego najmłodszych trzeba połączyć z nauką poznawania świata. Lekcje muszą być bardzo urozmaicone, podzielone na kilka maksymalnie 10-minutowych etapów. Jedną z technik takiego nauczania jest np. Total Physical Resposne, czyli zaangażowanie w nauczanie języka wszystkich zmysłów dziecka.

Reklama

"Nasi nauczyciele ucząc, co jest słodkie, czyli <sweet>, przynoszą dzieciom cukierki, a gdy mowa jest o tym, co jest kwaśne – <sour>, dostają one plaster cytryny" - mówi Joanna Jastrzębska-Szklarska, metodystka w szkole językowej Angloschool. Wachlarz niezbędnych środków dydaktycznych uzupełniają: nauka wierszyków i piosenek po angielsku, drama, czyli odgrywanie przez dzieci rozmaitych scenek, w których posługują się językiem, częste korzystanie z bajek i rekwizytów itp.

Kraje, które wprowadziły powszechne nauczanie angielskiego, zawsze zaczynały od wykształcenia kadry nauczycieli specjalistów od wczesnej edukacji. I tak w Szwecji każdy nauczyciel pracujący w najmłodszych klasach musi mieć uprawnienia do uczenia angielskiego. W Polsce rząd nie podejmuje żadnych kroków, żeby wprowadzić obowiązek takich zajęć.

Wiceminister edukacji Zbigniew Marciniak przyznaje, że gdyby wszystkie szkoły chciały wprowadzić angielski od początku szkoły, nauczycieli byłoby za mało. Sposobu na nasycenie rynku szkolnictwa nauczycielami w klasach I - III MEN szuka wspólnie z ministerstwem szkolnictwa wyższego. Uczyć od początku mogliby albo pedagodzy od nauczania zintegrowanego, albo angliści, którzy przejdą odpowiednie szkolenie. "Planujemy wpisanie do rozporządzenia o standardach kształcenia nauczycieli obowiązkowych zajęć przygotowawczych do nauczania języków" - mówi DZIENNIK. To wciąż jednak tylko plany.

Reklama

p

Ash: Polskie elity wiele zawdzięczają znajomości angielskiego

GRZEGORZ RZECZKOWSKI: Jak określiłby pan rolę języka angielskiego w przemianach, które dokonały się w Polsce po 1989 roku?
Prof. Timothy Garton Ash*: Znaczenie angielskiego było niezwykle istotne. W latach 80. dzięki znajomości tego języka ludzie związani z "Solidarnością" mogli przekazywać informacje o wydarzeniach w Polsce przedstawicielom elit z krajów Europy Zachodniej. W ten sposób łamali informacyjny monopol ustanowiony przez komunistyczne władze.

Jedną z takich osób był zmarły niedawno profesor Geremek, który jako doradca Lecha Wałęsy dokładnie informował zachodnich polityków, dyplomatów oraz dziennikarzy o wszystkim, co się w Polsce działo. Choć znany był głównie z tego, że doskonale władał francuskim, to angielskim posługiwał się na tyle dobrze, że między innymi dzięki niemu wiadomości o przebiegu strajku w Stoczni Gdańskiej w 1980 r. rozpowszechniało nie tylko Radio Wolna Europa, ale również zachodnie media, w tym brytyjskie.

Po 1989 r. było podobnie?
Naprawdę było niezwykle ważne dla Polski, że po 1989 roku posiadała elity mówiące tak dobrze po angielsku. Płynące ze znajomości angielskiego korzyści polscy politycy odnosili niejednokrotnie podczas wielu trudnych negocjacji ze swymi partnerami na Zachodzie. Gdy przebiegały ciężko, jakiś rzucony mimochodem żart, opowiedziana anegdota potrafiły rozładować atmosferę rozmów i przełamać impas.

Głównym zadaniem negocjatorów, o których pan mówi, było doprowadzenie do jak najszybszej integracji Polski z Unią Europejską i NATO. Czy można zaryzykować stwierdzenie, że gdyby nie dobra znajomość angielskiego, tych celów nie udałoby im się tak szybko osiągnąć?

Jako historyk nie mogę z całą pewnością powiedzieć, co by było gdyby… Ale to, że polscy politycy tak dobrze znali angielski, na pewno bardzo Polsce pomogło. Na przykład wspomniany profesor Geremek doskonale potrafił przedstawiać swym zachodnim rozmówcom polskie interesy w kontekście różnych wydarzeń z historii kraju.

Jak w oczach pana, rodowitego Brytyjczyka, Polacy wypadają pod względem znajomości angielskiego na tle innych krajów Europy Zachodniej?
Pod względem znajomości wśród elit na pewno Polska wypada dobrze, może nawet lepiej niż Hiszpania, gdzie wiele osobistości świata polityki w ogóle nie mówi po angielsku. Oczywiście inaczej sprawa ta wygląda wśród osób gorzej wykształconych, na przykład pracowników fizycznych, których tak wielu w ostatnich latach przyjechało na Wyspy Brytyjskie do pracy.

Oni mówią po angielsku albo bardzo słabo, albo w ogóle. Na drugim zaś biegunie są młodzi polscy inteligenci, których spotykam choćby z tej racji, że wielu z nich studiuje na zachodnich uniwersytetach, w tym i na Oxfordzie. Oni władają angielskim bardzo dobrze, znacznie lepiej od przedstawicieli starszego pokolenia polskiej inteligencji, którzy uczyli się tego języka w drugiej kolejności po francuskim.

Mimo to, jak pokazują wyniki tegorocznych matur, polska młodzież nie zna zbyt dobrze angielskiego. Wielu ekspertów uważa, że to wina zbyt późnego wieku rozpoczęcia nauki tego języka.
W dużym stopniu zgadzam się z tymi ocenami. Uważam, że im wcześniej młody człowiek rozpocznie naukę języka obcego, tym szybciej i łatwiej go opanuje.

*Timothy Garton Ash jest profesorem studiów europejskich na uniwersytecie w Oxfordzie, historykiem specjalizującym się w najnowszych dziejach Europy Środkowej i Wschodniej