Na Twitterze policja opublikowała nagranie na którym widać, że posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus mówi na głos imię i nazwisko jednego z funkcjonariuszy, który był podczas czwartkowego zgromadzenia pod budynkiem Sądu Okręgowego w Warszawie.
Wkrótce potem żona tego policjanta zaczęła otrzymywać hejterskie wpisy na Facebooku.
Jak dużym zagrożeniem są hejterzy mówili politycy, mówiła organizatorka Strajku Kobiet. Tymczasem obecna na miejscu posłanka po uzyskaniu imienia i nazwiska policjanta przekazuje je protestującym - przekazała policja na Twitterze. Jak dodano, "żona funkcjonariusza policji na prywatnym Facebooku zaczęła otrzymywać już hejterskie wpisy".
Protest przed Sądem Okręgowym w Warszawie przy al. Solidarności odbył się w czwartek około południa. Demonstrujący zebrali się przed gmachem sądu w związku z m.in. posiedzeniem aresztowym Izabeli O., która jest podejrzana o czynną napaść na funkcjonariusza policji i udział w zbiegowisku podczas protestów przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji w końcu października.
Scheuring-Wielgus: stołeczna policja manipuluje nagraniem
Na Twitterze do informacji KSP odniosła się sama posłanka. Piękna manipulacja Komendy Stołecznej Policji. Dlaczego pomijacie to co wydarzyło się wcześniej i dlaczego proszę o dane? Na szczęście nagrało to TVN24, a resztę ja. Wasz policjant chwilę wcześniej uderzył i wywrócił dziewczynę - napisała. Domagam się przeprosin, a jeśli ich nie będzie spotkamy się w sądzie - dodała.