Prezes PiS Jarosław Kaczyński spotkał się w niedzielę w Inowrocławiu z sympatykami swej partii. Po zakończeniu spotkania zabezpieczająca wydarzenie policja użyła gazu pieprzowego wobec protestujących przeciwników PiS.

Reklama

Jak przekazała mł. insp. Chlebicz, zabezpieczony materiał z kamery funkcjonariusza nie pozostawia wątpliwości co do działań policjantów. - Osoby, wobec których podejmowano interwencję, używały w stosunku do policjantów słów wulgarnych, nie stosowały się do wydawanych poleceń. Pomimo kilkukrotnego ostrzeżenia o użyciu gazu, nadal nie odsunęły się od funkcjonariuszy. Zachowania te zostały zarejestrowane przez kamerę umieszczoną na mundurze funkcjonariusza - wskazała. Do komunikatu przesłanego PAP dołączono kilkusekundowe nagranie, na którym słychać, że funkcjonariusz ostrzegał o możliwości użycia gazu.

Trwa ładowanie wpisu

PAP informowała wcześniej, że na polecenie komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy służby kontroli prowadzą postępowanie ws. działań funkcjonariuszy w niedzielę w Inowrocławiu, m.in. użycia gazu.

Rzecznik prasowa kujawsko-pomorskiej policji wskazała m.in., że podczas zabezpieczenia w Inowrocławiu policjanci wydawali polecenia i ostrzeżenia o użyciu siły fizycznej oraz miotacza gazu. - Użycie tych środków umożliwia Ustawa z 24 maja 2013 roku o środkach przymusu bezpośredniego - wyjaśniła rzecznik prasowa. Wskazała na brak reakcji na polecenia funkcjonariuszy ze strony osób, które pojawiły się przed budynkiem, gdzie odbywało się spotkanie.

- Pomimo wielokrotnie powtarzanych, jasnych i zrozumiałych poleceń wydawanych wobec osób, które podchodziły do kordonu funkcjonariuszy, aby te odsunęły się na bezpieczną odległość, osoby te nie reagowały, stawiając bierny opór, podchodząc coraz bliżej. Policjant, oceniając na miejscu sytuację, zastosował gradację używanych środków przymusu od siły fizycznej, poprzez odepchnięcie, która nie przyniosła oczekiwanego rezultatu, do użycia ręcznego miotacza gazu - przekazała mł. insp. Chlebicz.

O sprawie użycia gazu wobec osób, które zebrały się w Inowrocławiu, jako pierwsza informowała stacja TVN24.

Reklama

Oświadczenie prezydenta miasta

Oświadczenie w tej sprawie wydał w poniedziałek prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza. Poinformował w nim, że złożył w poniedziałek wniosek do Prokuratury Rejonowej w Inowrocławiu w związku z tymi wydarzeniami.

"Informuję, że nikt do mnie, jako odpowiedzialnego za teren parkingu i ulicy nie występował o zgodę na jego zajęcie. Zarówno właściciel, jak i zarządca tego miejsca nie zostali wcześniej poinformowani o żadnych działaniach. Inowrocław był już miastem odwiedzanym przez prezydentów, premierów i ministrów, ale nigdy nie mieliśmy do czynienia z tym, aby poseł w licznym otoczeniu osób, w tym policjantów z pozainowrocławskich oddziałów prewencji, zajmował część miasta, uniemożliwiając jego mieszkańcom dostęp do miejsca publicznego" - napisał w oświadczeniu prezydent Brejza.

Dodał, komentując zdarzenie, że używanie wulgaryzmów nie jest godne pochwały, ale jego zdaniem "takie działanie zamaskowanego funkcjonariusza Policji, może nosić znamiona złamania prawa przez przekroczenie posiadanych uprawnień".

Tomasz Więcławski