W rozmowie z Polską Agencją Prasową gen. Polko był pytany o 24 lutego ubiegłego roku i pojawiające się wtedy opinie, według których inwazja zakończy się szybkim i łatwym zwycięstwem Rosji, a także o dotychczasowy przebieg wojny i jego przewidywania na przyszłość. - Niestety były rzeczywiście takie kraje, jak Francja, Niemcy, które (rok temu) zrobiły krok do tyłu i czekały aż się to skończy, by wrócić do tego "business as usual", czyli do 2014 r., gdzie po aneksji Krymu w dalszym ciągu utrzymywano relacje z Putinem, jakby nie był tyranem i dyktatorem - powiedział generał.

Reklama

Jak ocenił, Ukraina przez osiem kolejnych lat "odrobiła lekcję", a po rosyjskim ataku ukraiński naród wykazał się ogromnym duchem walki i bohaterstwem. - Żołnierze pokazali umiejętność prowadzenia działań, walki o własną ojczyznę i daniną krwi zapłacili za to, że rok od czasu tej wojny okazuje się, że Goliat przegrywa z Dawidem, tylko że - jak powiedział prezydent Zełenski – Dawid potrzebuje procy - wskazał.

"Mit z defilad"

- Ukraińcy pokazali, że ta "druga armia świata" to mit z defilad - zdemoralizowana, prywatne armie, bandyci, gwałciciele, mordercy, którzy na polu walki przegrywają, dlatego bombardują i mordują ludność cywilną - mówił b. dowódca GROM.

Reklama

Generał zaznaczył, że teraz kluczowe jest jak najszybsze zamknięcie trwającej obecnie wojny na wyczerpanie – chodzi oto, by nie doszło kolejnych zbrodni i by wyprzeć Rosjan z Ukrainy, a do tego potrzebna jest broń. Wyraził nadzieję, że ostatnia wizyta prezydenta USA Joe Bidena w Ukrainie i Polsce będzie skutkowała tym, że zostaną usunięte wszelkie ograniczenia dotyczące wyposażenia Ukrainy w artylerię dalekiego zasięgu i samoloty.

Tylko w ten sposób możemy tę wojnę zamknąć. Putin (...) nie tylko nie zamierza przerwać tej wojny i pozwolić Ukraińcom żyć normalnie, ale wręcz snuje plany na Mołdawię, na Litwę, Łotwę i Estonię, a ustami jego głównych doradców słyszymy, że również Polska jest na celowniku Putina - wskazał.

Reklama

Z tym szaleństwem trzeba skończyć i jestem przekonany, że po prostu nie ma się czego bać, że przy wsparciu także Chin Rosja będzie musiała się poddać. Dlaczego Chin? Ponieważ Chiny nie zaakceptują tego, czym Putin próbuje straszyć. Chiny, Indie nie zaakceptują użycia broni masowego rażenia, a to jest jedyna rzecz, która Putinowi została i którą próbuje jeszcze szantażować Zachód - mówił generał.

Wojna? 2-3 lata…

Pytany, jak długo jeszcze może potrwać wojna, ocenił że 2-3 lata. - Jestem przekonany, że w tym roku jeszcze nie, bo budowanie zdolności, chociażby wyszkolenie ukraińskich pilotów F-16 trochę potrwa, ale najpóźniej na wiosnę w przyszłym roku Ukraińcy całkowicie wyprą agresora, a może w tym roku uda się przeciąć ten korytarz lądowy na Krym i chociażby zablokować ten rejon, z którego wyprowadzane są uderzenia na południe Ukrainy” - wskazał.

Trudno jest prorokować, ale mam nadzieję, że w ciągu 2-3 lat ten ostry konflikt zostanie zamknięty poprzez wyparcie Rosjan z okupowanych terytoriów i tutaj warto podkreślić, że nikt nie chce na Kremlu, w Moskwie, zatykać sztandaru ukraińskiego czy natowskiego. To, do czego NATO chce doprowadzić to tak wesprzeć logistycznie Ukrainę, żeby zachowała swoją integralność terytorialną - podsumował gen. Polko.

Gen. Polko, mówiąc o kryteriach zwycięskiego zakończenia wojny wyraził opinię, że dopóki Rosjanie nie zaczną rozumieć, jak żyje się w cywilizowanym świecie, powinni być izolowani od Europy "żeby swojego barbarzyństwa i bestialskich działań nie przenosili na nasze terytorium".

Po drugie - według niego - Ukraina musi otrzymać wsparcie Europy na odbudowę i zostać przyjęta do zachodnich struktur. - To jest kluczowe, bo to, czego się Putin boi najbardziej, to nie agresja Ukrainy czy NATO. On się boi, że obok niego wyrośnie demokratyczny kraj, bo ta "demokratyczna zaraza" pokaże Rosjanom, że jest alternatywa dla "ruskiego miru" - przekonywał i dodał, że kolejnym kryterium jest powrót do globalnej walki z globalnymi zagrożeniami.(PAP)

Krzysztof Konopka