59-letni mężczyzna został przesłuchany w szpitalu, do którego trafił w poniedziałek po postrzeleniu przez policjantów.
Przypomnijmy, do zdarzenia doszło w poniedziałek około godziny 10 w Mircu, w powiecie starachowickim. "Mężczyzna wszczął awanturę. Następnie opuścił budynek, odpalił butelkę z łatwopalną cieczą i rzucił w posterunek" – powiedział podinsp. Kamil Tokarski, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Kielcach.
Z budynku wybiegli policjanci. Najpierw oddali strzały ostrzegawcze, a następnie w kierunku mężczyzny, który nie reagował na polecenia funkcjonariuszy, a w ręce miał trzymać kolejną butelkę z łatwopalną substancją.
Pożar został ugaszony przez funkcjonariuszy, a mężczyzna z raną postrzałową trafił pod opiekę lekarzy.
W środę usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa trzech funkcjonariuszy połączone z czynną napaścią na nich, a także ze zniszczeniem mienia. Grozi mu dożywocie.