Piotr Kowalski, 27-latek z Warszawy, podczas wędrówki na Kasprowy Wierch spostrzegł na stoku kozę. Postanowił sfilmować zwierzę. Nagrał coś jeszcze. Istotę człekokształtną, która wyłoniła się nagle zza skały. Turysta jest pewien, że widział Yeti.

Reklama

>>> Na tropach człowieka śniegu

Tego mitycznego stwora można było do tej pory spotkać w wysokogórskich rejonach Himalajów i Syberii. Pan Piotr, miłośnik gór, nie wierzył w historie o niezidentyfikowanej istocie. Do czasu, gdy sam nie zobaczył jej na własne oczy. Kiedy turysta zorientował się co udało mu się nagrać, przestraszył się. "W końcu niecodziennie nagrywa się coś takiego" - opowiada z przejęciem mężczyzna.

p

>>> Rosjanie chcą odnaleźć yeti

Reklama

W tej historii jest wiele niejasności. Przede wszystkim nie wiadomo czy nagranie jest prawdziwe, czy nie jest to jedynie głupi żart. Sprawę badają specjaliści od niewyjaśnionych zjawisk z Fundacji Nautilus. W Polsce jest to pierwszy taki przypadek. Według specjalistów autor nagrania powinien udać się jak najszybciej w miejsce, gdzie potwór się pojawił, ponieważ mógł zostawić jakieś ślady.