Niemiecka gazeta przypomina, że Platforma Obywatelska obiecywała w trakcie kampanii wyborczej "100 konkretów w ciągu 100 dni" rządów. Jednak nie udało się wprowadzić wielu zapowiadanych zmian m.in. ze względu na prezydenta Andrzeja Dudę, który część ustaw blokuje m.in. poprzez weto, albo kierowanie ich do Trybunału Konstytucyjnego.

Reklama

Gazeta pisze też o rozczarowaniu wielu Polek, ponieważ nie doszło jeszcze do liberalizacji przepisów dotyczących aborcji. Przypomina, że w wyborach parlamentarnych w październiku ubiegłego roku udział wzięło 74 procent Polek uprawnionych do głosowania, co było rekordową frekwencją.

Potem jednak marszałek Sejmu Szymon Hołownia przekładał debatę parlamentu nad wniesionym przez Nową Lewicę projektem ustawy ws. aborcji. "Po wyborach najważniejsza dla nich kwestia, czyli przepisy dopuszczające przerywanie ciąży w ciągu pierwszych dwunastu tygodni, nagle przestała być priorytetem" - czytamy w niemieckiej gazecie.

Autorka artykułu pisze o obawach polskich kobiet, że "dla mężczyzn u władzy" nigdy nie będzie dobrego momentu na debatę o aborcji. Po wyborach samorządowych 7 kwietnia, już w czerwcu odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego.

5 marca marszałek Sejmu Szymon Hołownia poinformował, że podjął decyzję, by projekty dotyczące aborcji były procedowane w Sejmie 11 kwietnia, tuż po pierwszej turze wyborów samorządowych, które odbędą się 7 kwietnia.

Jednak 43 proc. kobiet i 39 proc. mężczyzn negatywnie oceniło decyzję marszałka Sejmu Szymona Hołowni - wynika z sondażu SW Research dla rp.pl.