Donald Tusk opublikował w piątek rano nagranie po 100 dniach rządu. - Każdy z nas ma jakieś wady: moją jest niecierpliwość. Zawsze chce, żeby wszystko stało się jak najszybciej, bez marnowania ani jednej chwili, np. 100 konkretów. Myślałem, że 100 dni to kawał czasu, niemal epoka. I rzeczywiście, zobaczcie, ile rzeczy się wydarzyło, ile spraw załatwiliśmy. Chociaż chciałem oczywiście szybciej i więcej, jak zawsze - powiedział.
Kiedyś rządy dostawały 100 dni spokoju, na dobry początek. My nie dostaliśmy. Wojna i wszystkie jej konsekwencje, w tym bałagan, jaki nasi poprzednicy zafundowali rolnikom, wetujący prezydent, chaotyczna i agresywna opozycja, broniąca wściekle swoich pieniędzy i bezkarności - podkreślił. - Ale zobaczcie: rozliczenia ruszyły pełną parą, telewizja jest znowu wasza, prokuratura i sądy są wolne od partyjnych nakazów, Polska staje się ponownie europejskim pierwszoplanowym graczem. Nie jesteśmy już sami - dodał.
600 mld odzyskaliśmy w jeden miesiąc. Wiem, chciałem w jeden dzień, a oni w dwa lata nie dali rady - tłumaczył Tusk.
800 plus wypłacone, podwyżki dla nauczycieli i budżetówki wypłacone, inflacja poniżej 3 proc. - zaznaczył premier.
Szef rządu dodał, że za chwilę wprowadzone zostaną "babciowe", podwyżki dla pracowników socjalnych i niższa składka zdrowotna dla przedsiębiorców. - Czasu nie starczy, żeby o wszystkim powiedzieć. Zresztą nie ma co gadać, trzeba robić swoje. Będzie przyspieszenie. No i prawa kobiet oczywiście. Tu nie można czekać ani chwili - zapowiedział Donald Tusk