"Wspólnie myślimy o tym, by wzorem Mirosławca, gdzie w ub. roku w katastrofie wojskowej CASY zginęło 20 osób, to miejsce także upamiętnić" - powiedział płk Janusz Chwiejczak, dyrektor biura organizacyjnego radomskiego Air Show.
>>>Białoruski myśliwiec runął na ziemię
To wspólna inicjatywa mieszkańców Małęczyna, gdzie spadł samolot, proboszcza miejscowej parafii, wojska oraz lokalnych władz. Są oni przekonani, że dwóch białoruskich pilotów poświęciło się świadomie. Zostali w kokpicie, by maszyna nie spadła na budynki i ludzi.
Tuż po tragedii w liście skierowanym do ambasady Białorusi pomoc w upamiętnieniu ofiar katastrofy zadeklarował także Adam Jabłoński, wójt gminy Gózd, na terenie której leży Małęczyn. "Pomnik stanie w miejscu katastrofy, przy drodze w Małęczynie. Będziemy się starać, żeby był gotowy na przełomie października i listopada" - powiedział Jabłoński. Dodał, że na uroczystość odsłonięcia pomnika zaproszeni zostaną bliscy tragicznie zmarłych pilotów z Białorusi.
Okoliczności wypadku myśliwca Su-27 ciągle są niejasne. Trudno mówić o błędzie pilotów, bo za sterami siedzieli lotnicy z ponad 20-letnim stażem. Białoruskie media spekulowały tuż po tragedii, że winny katastrofy był ptak, który wpadł do silnika maszyny.