W polskiej sieci według ekspertów działa już blisko 7 tysięcy mniejszych i większych sklepów internetowych. Można w nich kupić dosłownie wszystko - od artykułów spożywczych po najbardziej nawet wyszukane produkty z każdego zakątka świata. Na portalu Sklepy24.pl zarejestrowanych jest blisko 6 tysięcy z tych e-sklepów. "Mimo kryzysu e-handel radzi sobie naprawdę dobrze, a czeka nas jeszcze mocna końcówka tego roku" - uważa Piotr Jarosz, wydawca serwisu.

Reklama

Rzeczywiście branża ta jest jedną z nielicznych, które mimo kryzysu przeżywają hossę. Z raportu Gemiusa wynika, że w tym roku już dwie trzecie internautów choć raz skorzystało z możliwości zakupu produktu lub usługi za pośrednictwem sieci (w 2005 roku było ich 40 procent), a blisko ośmiu na dziesięciu kupujących w sieci zamierza nadal dokonywać e-zakupów z częstotliwością nie mniejszą niż dotychczas. Co więcej, blisko połowa internautów niekupujących dotąd w sieci zamierza dokonać takiej transakcji w przyszłości.

"W Wielkiej Brytanii, Niemczech czy USA e-sprzedaż to już blisko 5 procent globalnego handlu, u nas to niecałe 2 procent" - mówi Jarosz. "Stąd właśnie bierze się taka dynamika wzrostu na polskim rynku e-handlu. Mamy co gonić, a dorównanie Zachodowi zabierze nam jeszcze kilka lat" - dodaje Jarosław Sobolewski, dyrektor Związku Pracodawców Branży Internetowej IAB Polska. "Bardzo dobrze rokuje np. internetowa sprzedaż artykułów spożywczych" - twierdzi.

I rzeczywiście sklepy spożywcze i supermarkety rozpoczęły sprzedaż w sieci. Tak swoje produkty rozprowadzają już z sukcesem m.in. Carrefour, Piotr i Paweł, Bomi czy Alma. "W ubiegłym roku osiągnęliśmy obroty na poziomie 7 mln zł. W tym szacujemy, że będzie to 15-16 mln złotych" - mówi Stanisław Krzaklewski, dyrektor internetowych delikatesów Alma24.

Najpopularniejsze wśród internautów wciąż jednak są aukcje. Najlepiej widać to na przykładzie Allegro, które obejmuje 30 proc. całego handlu w internecie. Serwis ma już blisko 10 mln użytkowników, a jego obroty w ciągu trzech lat wzrosły ponad dwukrotnie: z 2,5 mld złotych do 5,2 mld.

Nie zawsze jednak zakupy w internecie są bezpieczne. Jak ostrzega Komisja Europejska, blisko 80 procent polskich sklepów internetowych z elektroniką stosuje umowy wprowadzające klientów w błąd. "To także tylko kwestia czasu, by rynek pozbył się takich czarnych owiec" - dodaje Sobolewski.