Na zlecenie ministry kultury i dziedzictwa narodowego Hanny Wróblewskiej przeprowadzono kontrolę w Stowarzyszeniu Filmowców Polskich. Analizie poddano rozliczanie umów oraz wybrane wydatki poniesione w latach 2020-2024.

Tyle dostawali młodzi twórcy

Bulwersujące są zarobki szefostwa SFP. Mocno kontrastują z wysokością pomocy, która jest wypłacana przez SFP twórcom filmowym. W tym czasie młodym twórcom wypłacano stypendia w wysokości 2 tys. zł przez okres 12 miesięcy. Z kolei w okresie objętym kontrolą wysokość jednorazowej zapomogi dla seniorów wynosiła maksymalnie 6 tys. zł.

Reklama

Zarobki szły w miliony

Jacek Bromski w SPF zarabiał miliony. Jeszcze więcej dostała dyrektorka biura SFP Ewa Szacha-Głuchowicz. Przypomnijmy, że Jacek Bromski był założycielem SFP. Szefował stowarzyszeniu od 1996 do 2024 r. Potem na jego miejsce wybrano scenarzystę Grzegorza Łoszewskiego.

Od stycznia 2020 r. do 24 lutego 2024 r. były już prezes Jacek Bromski zarobił ponad 3 mln 700 tys. zł. Jeszcze więcej zarobiła Ewa Szacha-Głuchowicz, która od stycznia 2020 r. do marca 2023 r. otrzymała prawie 5 mln 600 tys. zł. Na tę sumę składają się liczne premie oraz miesięczne pensje sięgające 35 tys. zł. Wynagrodzenia te pochodziły z tzw. potrąceń od tantiem, które SFP pobiera w imieniu twórców za wykorzystanie ich utworów.

Tyle wydano na alkohol i limuzyny

W okresie objętym kontrolą na zapomogi socjalne przeznaczono 163 tys. zł, na stypendia artystyczne dla młodych filmowców - zaledwie 199 tys. zł, natomiast na alkohol - 1 mln 245 tys. zł. SFP korzystało z 12 samochodów, były to m.in. cztery lexusy oraz Porsche Macan.

Prywatny folwark?

Raport ministerstwa wskazuje na niewłaściwy nadzór nad działaniami prezesa Jacka Bromskiego ze strony Zarządu Głównego SFP i Komisji Rewizyjnej. Jeśli nie zostaną wprowadzone odpowiednie zmiany, minister Hanna Wróblewska może nałożyć na organizację karę do 1 mln zł, a nawet cofnąć zezwolenie na wykonywanie zbiorowego zarządu, co byłoby dramatycznym ciosem dla całego środowiska filmowego.

Prezes Bromski się z raportem nie zgadza

"Raport pokontrolny MKiDN uważam za próbę nieuzasadnionego podważenia wiarygodności Stowarzyszenia Filmowców Polskich w oczach użytkowników - płatników praw autorskich" - ocenił były prezes SFP Jacek Bromski. Poinformował, że rozważa podjęcie kroków prawnych wobec resortu.

Sprawa może trafić do prokuratury

"Ogromne kwoty, które zostały wydatkowane na działalność Stowarzyszenia Filmowców Polskich budziły niepokój kontrolujących i wystąpienie pokontrolne zostało skierowane do nowego już zarządu. Nie można wykluczyć, że sprawa znajdzie finał w prokuraturze" - ocenił wiceszef resortu kultury Maciej Wróbel.