Duda: Niepojęta tragedia

Trudno znaleźć słowa, by wyrazić żal z powodu niepojętej tragedii, do jakiej doszło dziś w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. Moje myśli są przy Najbliższych, Przyjaciołach i Współpracownikach zamordowanego Lekarza. Dziękuję wszystkim, którzy nieśli i niosą pomoc w związku z tym strasznym wydarzeniem. Łączę się w modlitwie za spokój duszy Zmarłego - napisał na X prezydent Andrzej Duda.

Reklama

Tragedia w szpitalu w Krakowie

Do zdarzenia w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie doszło we wtorek ok. godz. 10:30. Do gabinetu, w którym ortopeda badał pacjentkę, wtargnął 35-letni mężczyzna i zaatakował medyka nożem. Napastnika ujęła ochrona, mężczyzna jest w rękach policji.

Jak wynika z dotychczas poczynionych ustaleń, gdy pokrzywdzony lekarz przyjmował pacjentkę, nagle do jego gabinetu wtargnął młody mężczyzna, który wyrażał niezadowolenie z przeprowadzonego u niego zabiegu, wymachiwał dokumentacją lekarską, a następnie kilkakrotnie zadał lekarzowi ciosy nożem m.in. w rejon klatki piersiowej - podała w komunikacie rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Krakowie Oliwia Bożek-Michalec. Dodała, że czynności procesowe z jego udziałem będą wykonywane prawdopodobnie w środę.

"Najwyższy wymiar kary"

Informację o śmierci ortopedy jako pierwsza podała ministra zdrowia Izabela Leszczyna. Oceniła, że agresja wobec tych, którzy pełnią misję ratowania zdrowia i życia, jest barbarzyństwem i zasługuje na najwyższy wymiar kary. Nie ma słów, które wyraziłyby mój smutek i gniew po śmierci pana doktora z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Krakowie, śmierci po ataku nożownika. Rodzinie i współpracownikom pana doktora składam wyrazy głębokiego współczucia - napisała.

Dyrektor SU Marcin Jędrychowski, podczas briefingu prasowego zorganizowanego przed budynkiem szpitala, ze łzami w oczach przekazał, że lekarz został zaatakowany przez pacjenta bez żadnego ostrzeżenia, podczas wizyty innej pacjentki. Napastnik był niezadowolony z przebiegu leczenia, a jego sprawą zajmował się Rzecznik Praw Pacjenta. Jednak – jak przekazał Jędrychowski – Rzecznik Praw Pacjenta nie stwierdził nieprawidłowości.

Reklama

Lekarza nie udało się uratować

Jak mówił, mimo zaangażowania ponad 20 osób, lekarza nie udało się uratować – obrażenia były tak rozległe. Łączymy się w smutku z rodziną, żoną, bratem, dziećmi, rodzicami - powiedział. Przekazał, że zaatakowany lekarz miał ponad 40 lat i "był cudownym ortopedą i człowiekiem". Pracował w szpitalu wiele lat.

Na stronie internetowej placówka zamieściła informację i kondolencje dla rodziny zamordowanego. "Do głębi wstrząśnięci i pogrążeni w bólu przekazujemy wiadomość o tragicznej śmierci naszego kolegi, wspaniałego lekarza ortopedy, wybitnego specjalisty, pełnego niezwykłej życzliwości i dobroci lek. Tomka Soleckiego. Został odebrany światu w sposób brutalny i niesprawiedliwy, podczas pełnienia obowiązków służbowych, podczas udzielania pomocy pacjentom. Trudno znaleźć słowa, które oddadzą emocje, jakie w tej chwili odczuwamy — jako współpracownicy, przyjaciele, a przede wszystkim jako ludzie" - napisali przedstawiciele szpitala. W środę o godz. 11 w kaplicy szpitalnej odbędzie się msza w intencji lekarza.

Tusk: Jestem wstrząśnięty

Premier Donald Tusk podkreślił, że jest "wstrząśnięty tragedią w krakowskim szpitalu". Najgłębsze wyrazy współczucia dla bliskich. Wszyscy jesteśmy dzisiaj z Wami - przekazał.

Brutalny atak i morderstwo spotyka się z potępieniem ze wszystkich stron życia społecznego w naszej ojczyźnie. (...) Niestety, jest to kolejny w ostatnich miesiącach atak na osobę pracującą w ochronie zdrowia. Powtórzę więc słowa, które tak niedawno wypowiedziałem: nie ma miejsca w cywilizowanym i chrześcijańskim społeczeństwie na akty przemocy i brutalności – napisał przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Tadeusz Wojda.

O nasilających się od dłuższego czasu atakach na personel medyczny mówił prezes Naczelnej Rady Lekarskiej dr Łukasz Jankowski. Dzisiejsza tragedia pokazuje, że ta agresja jest w stanie skończyć się w najtragiczniejszy sposób. To, co się stało w Krakowie, nie mieści się w wyobraźni, jest czymś przerażającym – podkreślił szef NRL.

Apel do rządu

Samorząd lekarski zaapelował do władz państwa - marszałka Sejmu Szymona Hołowni, premiera Donalda Tuska i ministra sprawiedliwości Adama Bodnara o stanowczą reakcję na zabójstwo lekarza. "Taki atak powinien być traktowany ze szczególną surowością. Zbagatelizowanie i przyzwolenie na takie czyny spowoduje jedynie eskalację przemocy i nienawiści" - podkreśliło prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej. "Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej oczekuje zdecydowanej i natychmiastowej reakcji marszałka Sejmu, prezesa Rady Ministrów i ministra sprawiedliwości na powodowanie zagrożenia zdrowia i życia lekarzy, jak i pacjentów pozostających pod ich opieką. Oczekujemy konkretnych rozwiązań, aby zapobiec takim zdarzeniom" - podkreślili lekarze.

Samorząd zaapelował też, by w środę we wszystkich szpitalach uczcić minutą ciszy pamięć zamordowanego.

Śmierć ratownika medycznego

Zabójstwo lekarza to kolejny w ostatnim czasie atak na pracownika ochrony zdrowia. Po śmierci ratownika medycznego z Siedlec na początku br., który został zaatakowany przez pacjenta, ratownicy medyczni zaapelowali do rządu o zmiany zapewniające im większe bezpieczeństwo. W lutym rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym (PRM), przewidujący m.in. obowiązkowe szkolenia, wsparcie psychologiczne, motocykle ratunkowe i trzyosobowe zespoły karetek. W ub. tygodniu parlament zakończył prace nad ustawą, czeka ona obecnie na podpis prezydenta.

Narodowy Fundusz Zdrowia opublikował w marcu projekt nowelizacji zarządzenia dotyczącego ratownictwa medycznego, w którym proponuje obowiązkowe wyposażenie zespołów karetek w kamizelki nożoodporne – po jednej na każdego członka zespołu. Projekt jest w konsultacjach. Nowe przepisy miałyby wejść w życie od 1 lipca 2025 roku.

Zgodnie z przepisami lekarz nie jest funkcjonariuszem publicznym, jednak w określonych warunkach przysługuje mu – przewidziana w przepisach kodeksu karnego – ochrona prawna należna funkcjonariuszowi publicznemu. Jedną ze wskazanych okoliczności jest wykonywanie zawodu w podmiocie wykonującym działalność leczniczą, który zawarł umowę o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych.

Dr Łukasz Jankowski powiedział, że konieczne jest pilne wprowadzenie procedur zabezpieczenia oddziałów szpitalnych i poradni. Wśród rozwiązań wskazał m.in. bramki na wejściach do szpitali i na oddziały. Pojawiają się też propozycje, by w gabinetach lekarskich dostępne były przyciski alarmowe do wezwania ochrony, tak jak w bankach – dodał.

Podkreślił, że zmiany w przepisach zwiększą też bezpieczeństwo pacjentów, którzy również mogą być ofiarami napaści na lekarzy. O szczegółach, m.in. z Ministerstwem Zdrowia, dopiero będziemy rozmawiać. Dziś nasze środowisko jest w emocjach. Wydarzenia dzisiejszego dnia pokazują, do czego doprowadziliśmy jako społeczeństwo, czyli do całkowitej utraty zaufania do siebie nawzajem i do tragicznego końca, kiedy lekarz traci życie, próbując ratować innych – powiedział dr Jankowski.