Dziennik Kryminalny. Przemyt w Polsce

W tym odcinku Dziennika Kryminalnego poruszamy temat przemytów. Jak się przemyca, co się przemyca, kogo łatwiej chwycić za rękę: płotki, które przenoszą prze granicę kilka butelek alkoholu, trochę paliwa, papierosy – czy przemytniczych hurtowników, wyposażonych w najnowsze technologie, zdeterminowanych i ryzykujących wszystkim dla brudnego zysku?

Reklama

Trwa ładowanie wpisu

Dziennik Kryminalny. Przemyt w czasach PRL. Aparat na szyi i mikser w walizce

Przemyt w czasach PRL a ten dziś różni się bardzo - mówi Anita Blinkiewicz w tym odcinku Dziennika Kryminalnego. Polacy w PRL-u przemycali po to, by podnieść swój status materialny. Najczęściej to były podróże turystyczne, które podczas kolejnych dekad minionej epoki stawały się coraz częstsze.

Polacy wywozili to, co w Polsce udało się kupić. Na przykład 15 kremów Nivea i mikser, który gdzie udało się dostać. Wyruszali z tym na wczasy do Bułgarii. Gdy celnicy pytali taką "przemytniczkę" czasów PRL, po co jej tyle kremów, odpowiedź brzmiała, że ma suche stopy i dlatego tak dużo go ze sobą zabiera - opowiada Blinkiewicz.

Bywało, że na rzekome wakacje wyjeżdżało kilku kolegów z pracy, ubranych jak rasowi turyści, z aparatami na szyi i z młynkiem albo wspomnianym mikserem w walizce. Popularne były także wyjazdy rodzinne. Na takie wczasy rodzina wyruszała z przyczepką albo siedmioma namiotami czy dużą ilością krzesełek turystycznych a wracała już bez nich a nawet bez przyczepki - mówi rozmówczyni Dziennika Kryminalnego.

Dziennik Kryminalny. Przemyt w PRL. Dżinsy za krem Nivea

Do Polski przemytnicy czasów PRL wracali z dżinsami, skórzanymi kurtkami, papierosami albo butami. Latano też do USA a, że system i technologia nie były tak rozbudowane jak ma to miejsce dziś, więc celnicy zaglądali do każdej torby. Z tego powodu powroty do kraju trwały bardzo długo. Zdarzało się, że Polacy do kraju wracali z produktami takimi jak kasza, sól a nawet pięć główek kapusty. Powód? Komunikacja wówczas nie była taka łatwa, więc nie wiadomo było, jaką sytuację po powrocie do kraju zastaną ci, którzy wyjechali - wspomina Blinkiewicz.

Dziennik Kryminalny. "Polska od wielu lat stoi przemytem papierosowym"

Reklama

Zmiany w biznesie przemytniczym przyniosły lata 90. To była wolna Amerykanka. Kiedy rozmawiam z funkcjonariuszami, to okazuje się, że Polska od wielu lat stoi przemytem papierosowym. Ta sytuacja nieco zmieniła się przez wojnę na Ukrainie, ale nadal nieźle funkcjonuje - mówi Blinkiewicz w Dzienniku Kryminalnym.

Co oprócz papierosów przemyca się w Polsce? Jednym z nietypowych przemytów był ten, w którym przewożono papugi. By nie wydawały dźwięków zostały włożone w plastikowe butelki po wodzie. Główki wystawały im ponad szyjki, dół był odcięty. Miały zaklejone dzioby, nie ruszały skrzydłami. Na szczęście przeżyły wszystkie- opowiada Blinkiewicz.

Dziennik Kryminalny. Po co przemytnikom rajstopy?

Jak dziś wygląda przemyt? Na jakie pomysły wpadają ci, którzy zajmują się tym procederem? Czy celnicy znają te sposoby i mają czujne oko, by je wyłapać? Dlaczego przemytnicy wykorzystują do przemytu rajstopy i co w nich przewożą? Czy zdarzają się ludzie, którzy przemycają narkotyki w żołądku?

Co z przemytami ludzi? Jak wygląda praca psów tropiących, które pomagają celnikom w tropieniu przemycanych narkotyków? Odpowiedzi na te pytania padają w tym odcinku Dziennika Kryminalnego.