Nadzwyczajny pokaz filmu "Popiełuszko" w reżyserii Rafała Wieczyńskiego na festiwalu filmowym w Rzymie zakończył się owacją i łzami. To był jeden z najważniejszych seansów. Uświetnił go Lech Wałęsa.
Były prezydent w towarzystwie polskiej ambasador w Watykanie Hanny Suchockiej oraz burmistrza Rzymu przeszedł w blasku fleszy po czerwonym dywanie w Audytorium Parco della Musica. Potem wygłosił krótkie przemówienie, w którym padły mocne słowa pod adresem Polaków.
"Nie przyswoiliśmy sobie tego, czego nauczał ksiądz Popiełuszko. Nie dorośliśmy" - powiedział Lech Wałęsa. Dodał, że dlatego właśnie był przeciwny realizacji tego filmu. Podkreślił jednak, że ma nadzieję, iż po obejrzeniu dzieła Rafała Wieczyńskiego łatwiej będzie zrozumieć dziedzictwo kapłana.
"Ksiądz Jerzy Popiełuszko wskazał drogę, którą należy podążać" - przyznał Wałęsa.