Jacek Dobrzyński obejmuje wakujące stanowisko. Jego poprzednik, Temistokles Brodowski, odchodzi na emeryturę. Swoję decyzję uzasadnił w specjalnym oświadczeniu "zapowiedzią dymisji Mariusza Kamińskiego".

"Jacek przychodzi do CBA w trudnym momencie. Za tym, że sobie poradzi, przemawia spore doświadczenie z policji" - mówi oficer policji, który zajmował się PR-em.

Również dzięki polityce medialnej Dobrzyńskiego podlaska policja uchodzi za jedną z lepiej funkcjonujących. "Potrafi sprzedać sukcesy. Tyle, że policja to nie służba specjalna, jaką jest CBA. Tutaj decyduje niemal o wszystkim polityka" - uważa inny z naszych rozmówców.



Reklama

Również Temistokles Brodowski przed przyjściem do CBA był policjantem. Gdy tylko objął to stanowisko, media ujawniły, że zajmował się kopiowaniem filmów. Oznaczał je nawet nazwą swojej wytwórni: "Toklesfilms". Nie został wtedy odwołany, a ostatecznie oczyściła go prokuratura, umarzając śledztwo.

Jacek Dobrzyński dotąd nie miał takich wpadek. Pełnił funkcję rzecznika przy kilku kolejnych szefach podlaskiej policji.

Jego twarz stała się znana na całym świecie, gdy relacjonował zsokowanemu światu historię "polskiego Fritzla", 45-letniego mieszkańca Grodziska koło Siemiatycz, który przez sześć lat gwałcił swoją córkę.

Podinspektor Jacek Dobrzyński cieszy się również dobrą opinią wśród dziennikarzy, którzy nazywają go "Żubrem".