Boo.com. Ktoś pamięta jeszcze tę nazwę? Być może zresztą ona sama o sobie przypomni, gdyż pojawiły się plany reaktywacji przedsięwzięcia. Na razie jest kojarzona dosyć złowieszczo, choć to historia już odległa. Otóż w początkach 2000 r. bankructwo brytyjskiego sklepu internetowego było jednym z pierwszych sygnałów, że z dotcomami coś może być nie tak. A przecież bańka internetowa jeszcze rosła, tylko że jej koniec zbliżał się wielkimi krokami.

Reklama
No i posypało się. Strony – nomen omen – internetowe pełne są zestawień największych dotcomowych bankructw tych czasów. Ciekawe przypadki. Poległ jeden z najbardziej – wydawało się wówczas –przyszłościowych interesów – e-sklep z akcesoriami dla zwierząt Pets.com. Nie obronił się model biznesowy proponowany przez Kozmo.com – szybkie dostawy za darmo, niezależnie od wartości zakupów, okazały się ponad wydolność finansową firmy. Akcje sklepu z zabawkami eToys.com w 1999 r. kosztowały 84 dolary, dwa lata później – 9 centów.
Takie przykłady można by mnożyć (także w Polsce – jaką potęga miały być chociażby Yoyo.pl czy Ahoj.pl), dość powiedzieć, że indeks NASDAQ spadł w latach 2000 – 2002 o 82 procent.
Oczywiście, są przykłady firm, które nie tylko przetrwały całą zawieruchę z początku wieku, ale zrobiły gigantyczną karierę: Amazon, eBay, Google... Co więcej, biznes internetowy stanął po tym krachu na nogi, systematycznie się rozwija, choć w kontekście gigantycznych wycen Facebooka mówi się o nabrzmiewaniu drugiej bańki. Na razie jednak wyceny portalu Marka Zuckerberga zostały przyćmione przez zawrotną wartość innej firmy, która co prawda nie jest dotcomem, lecz z najnowocześniejszymi technologiami ma, oględnie mówiąc, sporo wspólnego – Apple. W mijającym tygodniu jej rynkowa wartość przekroczyła 500 mld dol.
Tym samym Apple wkroczył do absolutnie ekskluzywnego klubu zaledwie pięciu firm, które kiedykolwiek pokonały ten pułap. Rekordzistą wszech czasów jest Microsoft, który przebił granicę 600 mld. Stało się jeszcze wtedy, gdy ponad pół biliona dolarów był wart również inny koncern technologiczny – Cisco – czyli w czasach... bańki internetowej. Dla porządku dodam, że do klubu rekordzistów należą jeszcze General Electric i ExxonMobil, druga pod względem wartości spółka na świecie wyceniana w tej chwili przez giełdy na 410 mld dol.
Reklama
To jasne, że dorobek Apple’a z ostatnich lat może przyprawić o zawrót głowy i nie ma tu mowy o przeszacowaniu wartości firmy. Jednak trzeba pamiętać o kilku rzeczach. Na przykład o tym, że za impuls do ostatniego wzrostu akcji spółki wystarczyła sama tylko zapowiedź rychłego wprowadzenia na rynek iPada 3. I na przykład o tym, że obecnie Microsoft jest wyceniany na 267 mld dol., czyli mniej niż połowę tego, co w czasie internetowej hossy. A czy firma Billa Gatesa rzeczywiście przez tych kilkanaście lat zasłużyła na aż taki spadek wartości? Pewnie nie.
Wyceną Apple’a rządzą w tej chwili zarówno realne osiągnięcia technologiczne i świetne wyniki finansowe, jak i bardzo pozytywne emocje towarzyszące tej firmie. Pytanie tylko, na ile je wycenić. Pewność można mieć tylko w kwestii tego, że kiedyś te emocje opadną. A szczerze mówiąc, teraz, kiedy są tak napięte, wystarczy byle błąd ze strony technologicznego giganta, by z ceną akcji zrobił się kłopot. Chociażby iPad 3 nie spełni pokładanych w nim nadziei...
W dodatku Apple działa w warunkach olbrzymiego ciśnienia ze strony konkurencji. To nie jest już samodzielny lider, którego dogonienie zajmuje całe lata. Teraz ten dystans jest liczony w miesiącach. I nie miejmy złudzeń: kiedyś Apple’owi noga się powinie, ten koncern miał różne zakręty w historii. A przecież powinęła się już wielkim liderom na technologicznym rynku jak Sony czy Nokii.
Nie znaczy to oczywiście, że źle życzę legendarnemu już koncernowi. Natomiast zastanawiające jest to, że tzw. rynki tak niewiele nauczyły się chociażby z przykładu skrajnego, jak bańka internetowa, czy przykładu pouczającego, jak dzieje wyceny giełdowej Microsoftu. Przecież nie ma siły, szaleństwo na punkcie Apple’a musi się uspokoić. Rynki jednak temu nie wierzą, na swojego konia postawiły duże pieniądze. Owszem, obstawiły rumaka bardzo mocnego, ale i bardzo modnego. Zapominając, że mody są po prostu nietrwałe.