W piątek szef rządu oświadczył, że parlamentarzyści PO mają pozbyć się swoich akcji i udziałów. "Skutecznie będę w stanie wyegzekwować tego typu działanie tylko od parlamentarzystów PO" - podkreślał.

Reklama

Jednak te słowa premiera natrafiły na silny opór w samym klubie PO. Po raz pierwszy od początku kadencji Tuskowi otwarcie sprzeciwili się jego parlamentarzyści. Publicznie krytykowali pomysł swojego szefa w mediach. "To paranoja. Mogę jutro zrzec się mandatu poselskiego" - mówił nam w poniedziałek poseł PO Mirosław Koźlakiewicz, przedsiębiorca.

>>>Platforma łagodnieje w sprawie akcji posłów

Sytuację usiłował łagodzić przewodniczący klubu PO Zbigniew Chlebowski. "Szanuję pryncypialne stanowisko premiera w tej kwestii, ale nie ma dzisiaj szybkiej i prostej możliwości zmuszenia parlamentarzystów do wyzbycia się akcji czy udziałów. W tej sprawie musimy być bardziej powściągliwi" - przyznał Chlebowski.

Reklama

Chwilę później Tusk wyjaśniał: "Dopóki nie będzie takiej regulacji, mogę oczekiwać i domagać się, ale nie mogę nakazać". Premier starał się przekonać dziennikarzy, że nie łagodzi tonu. "Rozumiem, że moje stanowisko budzi emocje, ale go nie zmieniam. Za dużo o tym wiem, żeby lekceważyć ten problem" - mówił szef rządu. I zaapelował o szeroką debatę na temat nowych rozwiązań prawnych, które ograniczą możliwość zajścia konfliktu interesów.

Temu ma służyć utworzenie funduszu powierniczego. Platforma chce zaangażować pozostałe partie w sejmową dyskusję o zmianach w ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora. I pokazać, że zaczyna od siebie. Dlatego klub PO wprowadza nowe zasady: poseł czy senator, zanim dostanie do poprowadzenia jakąś ustawę, będzie musiał podpisać oświadczenie, że nie zachodzi konflikt interesów. Te oświadczenia będzie weryfikować specjalny zespół. Jak dowiedział się DZIENNIK, w jego skład wejdzie 5 parlamentarzystów PO. Mają zostać wybrani na wtorkowym posiedzeniu klubu.

Platforma wycofała się za to z publikowania listy posłów przedsiębiorców. Lista jeszcze w poniedziałek była aktualizowana o dane, które mają znaleźć się w najnowszych oświadczeniach majątkowych. Miała zawisnąć w internecie. Ale to także wywoływało ostry sprzeciw w klubie. Politycy Platformy mówili, że to działania piętnujące. "Lista kojarzy się z podejrzanymi, a nie można robić z ludzi, którzy zgodnie z prawem złożyli oświadczenia majątkowe, podejrzanych" - przyznaje osoba z władz klubu PO.

Reklama

>>> PO już nie spisuje posłów-biznesmenów

Skąd ta zmiana tonu? PO przestraszyła się nie tylko buntu w klubie, ale także uderzenia we własny elektorat i wizerunek partii dbającej o przedsiębiorców. Dlatego premier podkreślał wczoraj, że jego intencją jest pomaganie przedsiębiorcom, aby nie byli ofiarami nieuczciwej konkurencji. "Jeśli ktoś wykorzystuje politykę do załatwienia swoich interesów, to działa przeciw przedsiębiorcom" - podkreślał.

p

Co premier obiecywał i z czego się wycofał?

Rekonstrukcja rządu. Premier kilka razy zapowiadał zmiany w rządzie. Najczęściej mówił o sierpniu 2008 r., kiedy miała nastąpić pierwsza weryfikacja. Rekonstrukcji nie było do dzisiaj.

„Nie” dla bicia dzieci. "Chcielibyśmy, żeby w Polsce obowiązywał całkowity zakaz bicia dzieci, trwają nad tym prace" - mówił premier. Ustawa miała być gotowa pół roku temu. Trafiła do Sejmu dopiero teraz. Kategorycznego zakazu bicia dzieci w niej jednak nie ma.

Chemiczna kastracja pedofilów. "Nie sadzę, aby wobec takich indywiduów, kreatur, można było zastosować termin <człowiek>" - mówił Donald Tusk, zapowiadając przymusową, chemiczną kastrację. W projekcie nic takiego się nie znalazło, bo jest to sprzeczne z międzynarodowymi konwencjami.

Euro w 2011 r. Na Forum Ekonomicznym w Krynicy Tusk zaskoczył wszystkich, składając obietnicę, że wprowadzi w Polsce wspólną walutę w 2011 r. Szybko celem rządu stał się jednak rok 2012. I to niekoniecznie nawet 1 stycznia.

Refundacja metody in vitro. "Metoda in vitro powinna być metodą uregulowaną, a więc legalną, prawną, a co za tym idzie powinna być dostępna dla tych, którzy nie mają innej możliwości zapobiegania skutkom bezpłodności" - mówił premier. Stwierdził, że in vitro nie może być „ekskluzywnym przywilejem ludzi zamożnych”. Efektem wielomiesięcznej debaty niemal na pewno nie będzie ustawa. A na refundację resort zdrowia nie ma pieniędzy.

Pełne otwarcie archiwów IPN. W lipcu 2008 r. premier zapowiadał, że trwają prace nad stosownym projektem. "Nie można z tą sprawą więcej zwlekać, bo zwłoka przynosi tylko szkodę" - mówił. Dziś PO tłumaczy, że prace utknęły na dobre i nie wiadomo, w którym kierunku się potoczą.

Debata o eutanazji. Premier nawoływał do niej kilka tygodni temu. Oburzyły się środowiska katolickie i konserwatywna część PO. W DZIENNIKU rzecznik rządu definitywnie zamknął ten temat stwierdzeniem, że Donald Tusk jest przeciwnikiem eutanazji.

Komputer dla każdego ucznia. Program zakładał, że najdalej w przyszłym roku każdy gimnazjalista dostanie laptop, który miałby pomóc w nauce. Teraz, zamiast rozdawać komputery, rząd deklaruje chęć przyspieszenia informatyzacji szkół.

Szybka debata konstytucyjna. Ponad rok temu w wywiadzie dla DZIENNIKA Donald Tusk zapowiadał rychłe powołanie komisji konstytucyjnej, która uregulowałaby kwestie związane z władzą wykonawczą w Polsce. Nigdy nie doszło do realizacji tego pomysłu.