Artur Grabek: Jaka atmosfera panowała na dzisiejszym posiedzeniu komisji?
Artur Zawisza:
Bardzo udane posiedzenie. Atmosfera pracy, spokoju, kompetencji. Rzeczowe wypowiedzi. Merytoryczne wnioski. Bardzo ciekawa debata dotycząca przedmiotu zainteresowania komisji. Tylko się cieszyć.

To może najlepiej pracowałoby się posłom koalicji w ogóle bez opozycji?

Nie chcę wypowiadać jednoznacznych ocen. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha.

Jakie ustalenia zapadły podczas posiedzenia?
Przede wszystkim wreszcie udało się ustalić przedmiot badania komisji, a więc prywatyzację sektora bankowego w Polsce. Uzgodniliśmy dziesięć wątków, które należy zbadać, oraz listę około 100 świadków.

Kto pierwszy stanie przed komisją?

Józef Oleksy. Jego przesłuchanie może rzucić pewne światło na sprawę prywatyzacji banków, które może okazać się bardzo przydatne w późniejszych pracach komisji.

A kto po Oleksym? Borowski, Belka, Stypułkowski?
W pierwszej kolejności chcielibyśmy mówić o Banku Śląskim, a potem o Gdańskim.

Czyli chodzi m.in. o Marka Borowskiego i Marka Belkę. A co z Leszkiem Balcerowiczem? Zostanie wezwany przed komisję?

W trakcie dyskusji był kilkakrotnie wymieniany jako świadek i z całą pewnością tym świadkiem będzie.

Jak długo potrwają prace komisji?

Przesłuchania powinny zakończyć się jeszcze przed Nowym Rokiem. Jest dziesięć wątków, które chcemy zbadać. Na każdy zamierzamy poświęcić jeden tydzień. Należy jednak pamiętać, że Sejm zbiera się co dwa tygodnie, a po drodze mamy jeszcze wakacje.

Komisja bankowa chce w trakcie swoich prac wykorzystać raport z weryfikacji WSI. W jaki sposób?
Chcemy traktować to jako jeden z materiałów źródłowych. Znajdują się tam pewne wątki dotyczące prywatyzacji banków.



Artur Zawisza, poseł PiS, przewodniczący bankowej komisji śledczej




















Reklama