Girzyński zaczyna jednak od uspokojenia, że za rozważania pod hasłem "Kto po prezesie" nie grozi mu ani wykluczenie z PiS, ani to, że Jarosław Kaczyński "zetnie mu głowę, każe rozstrzelać albo udusić sznurkiem w kącie". "Jeżeli ktokolwiek sądzi, że Jarosław Kaczyński jest człowiekiem małostkowym, który pała chęcią wycięcia dookoła siebie wszystkich, którzy ośmielą się samodzielnie myśleć, to najwyraźniej go nie zna" - przekonuje poseł.

Reklama

Polityk uważa też, że spekulacje o politycznej emeryturze Jarosława Kaczyńskiego są przedwczesne, bo prezes PiS jest obecnie "politykiem w sile wieku". "8 lat starszy od Jarosław Kaczyńskiego był Ronald Reagan obejmując urząd Prezydenta USA w 1981 r., który sprawował przez kolejne 8 lat" - przekonuje Girzyński, wspierając się wieloma takimi zestawieniami.

A potem wymienia nazwiska ośmiorga polityków jego partii, których uważa za głównych kandydatów do objęcia w przyszłości przywództwa w PiS, każdego przyrównując do jednej piłkarskiej potęgi. Zbigniewa Ziobrę zestawia z Brazylią, Jacka Kurskiego zaś z Argentyną. Joanna Kluzik-Rostkowska Girzyńskiemu kojarzy się z drużyną Portugalii, a Mariusz Błaszczak - z Niemcami.

Kolejny na liście Joachim Brudziński to Włosi, a Paweł Poncyliusz - Nigeria. Na koniec Girzyński zostawił Pawła Kowala - Hiszpanię i... siebie jako Francję.

"Za 4 lata mistrzostwa świata w piłce nożnej odbędą się w Brazylii. Gospodarze tego turnieju będą co zrozumiałe faworytem imprezy. Czy to dobry znak dla Zbigniewa Ziobro?" - zastanawia się polityk.