PiS proponuje, aby handel dopalaczami możliwy był dopiero po uzyskaniu zgody, takiej samej, jaką przewiduje procedura rejestracji leków. W poniedziałek posłowie PiS przedstawili projekt ustawy w tej sprawie. PiS apeluje, by Sejm zajął się projektem na najbliższym posiedzeniu.

Reklama

"Proponujemy wykorzystać istniejące w Polsce instytucje, rozwiązania prawne, które raz na zawsze skończą gonitwę policjantów i złodziei, jeśli chodzi o dopalacze" - powiedział na konferencji prasowej w Sejmie Bolesław Piecha (PiS). Podkreślił, że w przygotowanym projekcie ustawy jego klub proponuje, aby postępować ze środkami psychoaktywnymi tak, jak postępuje się z tymi substancjami w prawie farmaceutycznym.

"Każdy, kto chce, aby był dopuszczony do obrotu na terytorium Polski specyfik zwany dopalaczem (...) musi po prostu otrzymać decyzję" - powiedział Piecha. Podkreślił, że procedura otrzymania takiej decyzji jest opisana w prawie farmaceutycznym oraz ustawie o Urzędzie Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych oraz Produktów Biobójczych.

Zgodnie z tą procedurą - mówił Piecha - osoba chcąca handlować dopalaczami musiałaby wystąpić o pozwolenie, objaśnić jak ta substancja działa, jak wpływa na zachowania, na psychikę; musiałaby też napisać, że substancja ta jest bezpieczna, nie stwarza zagrożenia dla zdrowia lub życia. "Dopiero na podstawie odpowiednich dokumentów, poprzedzonych badaniami, prezes urzędu rejestracji, a w zasadzie minister może wydać decyzję" - powiedział.

Posłanka PiS Beata Kempa zapowiedziała podczas konferencji, że zwróci się do marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny z prośbą, by umożliwił posłom szybkie, nawet podczas rozpoczynającego się w środę posiedzenia Sejmu, zajęcie się projektami ustaw, które mają służyć walce z dopalaczami.

Jak poinformowano PAP wieczorem, szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak skierował w poniedziałek do marszałka Sejmu wniosek o uzupełnienie porządku obrad rozpoczynającego się w środę posiedzenia o projekt PiS oraz o pilne nadanie mu numeru druku. Jak zaznaczono w przesłanym PAP wniosku, poselski projekt nowelizacji Prawa farmaceutycznego już trafił do Sejmu.

Szef klubu PiS wystosował także pismo do premiera Donalda Tuska, z prośbą "o zabezpieczenie środków finansowych na szeroko pojętą akcję społeczno-edukacyjną na temat zagrożeń wynikających z zażywania" dopalaczy oraz "koordynację działań instytucji państwowych odpowiedzialnych za zdrowie obywateli czy też ich właściwą edukację we wspomnianym wyżej zakresie".

Reklama



Błaszczak napisał także do: szefowej MEN Katarzyny Hall - z prośbą o przeprowadzenie akcji edukacyjnej w szkołach poświęconej zagrożeniom wynikającym z zażywania dopalaczy oraz do minister zdrowia Ewy Kopacz - o przeprowadzenie akcji społeczno-edukacyjnej na ten temat.

O tym, że PiS będzie wysyłał apele do Tuska, Hall i Kopacz - aby wszelkie możliwe rezerwy finansowe zaangażować w akcję edukacyjną, która pokazywałaby, jakie mogą być skutki brania dopalaczy - mówiła Kempa już podczas konferencji.

Według niej, projekty ustaw, mające służyć walce z dopalaczami, powinny zostać rozpatrzone wspólnie przez komisje zdrowia oraz sprawiedliwości i praw człowieka. "Podczas takiego posiedzenia (...) do odpowiedniej ustawy chcemy zaproponować wpisanie moratorium na obrót dopalaczami na pół roku" - powiedziała. Dodała, że od tego czasu mogłaby zacząć obowiązywać już nowa ustawa.

PiS chce także wprowadzenia do Kodeksu karnego przepisu kary pozbawienia wolności do ośmiu lat za handel dopalaczami. "Proponujemy, jeśli ktoś bez zezwolenia będzie dopuszczał te śmiercionośne substancje na polski rynek i obracał nimi, to będzie podlegał karze do lat ośmiu" - powiedział Piecha.