Kaczyński w ironicznym artykule zamieszczonym w "Rzeczpospolitej porównuje Tuska m.in. do nieprzygotowanego ucznia, do samochwały z wiersza Jana Brzechwy, do rzymskiego cesarza Klaudiusza, a nawet nałogowego bywalca modnych klubów.

Reklama

>>>Kaczyński o Tusku: Większość problemów stworzył sobie sam

"Od dłuższego czasu obserwuję, że tak krytykowany przez Jarosława Kaczyńskiego i PiS Janusz Palikot stał się dla nich niedoścignionym wzorem jeśli chodzi o język i retorykę w polityce. Zorientowali się - tu poseł Hofman dzierży palmę pierwszeństwa - że po to, żeby zaistnieć w mediach nie potrzeba mieć nic do powiedzenia, ale wystarczy obrazić premiera, skopać go i obdarzyć jakimś epitetem. To jest gwarancja, że się przebije, że będzie cytowane, że będzie na wszystkich portalach. (...) Jestem przekonany, że ponieważ pojawiają się w tym tekście takie słowa jak <clubbing> i <złota malina>, to świadczy o tym, że autorem tego tekstu nie jest Jarosław Kaczyński" - powiedział Paweł Graś w Radiu ZET.

Tomasz Nałęcz, komentując artykuł Jarosława Kaczyńskiego powiedział, że prezes PiS jego zdaniem zadał posłom zadanie wymyślenia dowcipnej polemiki wobec artykułu Donalda Tuska.

Reklama

Kiedy Monika Olejnik zapytała, czy nie uważa że to "wyszło z głowy Jarosława Kaczyńskiego", profesor Nałęcz nie krył zdziwienia: "Tyle? Pani redaktor, to coś się z tą głową dzieje strasznego. Ja śledzę uważnie piśmiennictwo i wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego i to jest jego bardzo oryginalny tekst. Albo w głowie coś się dzieje dziwnego, albo sztabowcy PiS doszli do wniosku, że nie mają nic do powiedzenia w sprawach merytorycznych i pójdą w dowcipy. Kiedy po latach student politolgii weźmie te dwa teksty i będzie miał powiedzieć, gdzie jest poważny polityk a gdzie niepoważny stojący krotochwile, to nie będzie miał żadnych wątpliwości."

"Gdybyśmy Polaków podzielili na normalnych i politków to nie sądzę żeby ktoś normalny chciał taki długi artykuł chciał przeczytać. Jeden i drugi - ja wolę czytać książkę telefoniczną niż takie wynurzenia wielostronnicowe" - powiedział z kolei Stanisław Żelichowski, przewodniczącyc klubu poselskiego PSL.

"Zarzuty, które Jarosław Kaczyński stawia rządowi Donalda Tuska, są słuszne ale odnoszą się również do niego. To jest kręcenie się w kółko i rozwiązywanie problemów, które się samemu stworzyło. O najważniejszych problemach Polski, jak wyzwanie demograficzne czy kształt polskiej polityki europejskiej, w tym
tekście nie ma mowy. Lider opozycji nie mówi, czego oczekuje od rządu, a to powinien mówić. (...) To są wzajemne pretensje do siebie (PO i PiS)"- dodał Marek Jurek, lider Prawicy Rzeczpospolitej