W jego ocenie jeśli bliskie prawdy jest jakiekolwiek z opisanych podczas nagrania zjawisk, są to rzeczy naganne moralnie, a może nawet zasługujące na sankcje karne. Muszę powiedzieć, że te taśmy robią wrażenie, wcale mnie nie dziwi, że prokuratura wszczęła postępowanie, a sprawą interesuje się CBA" - powiedział Jarosław Gowin w Polsat News.
Myślę, że w interesie PSL, ale i całej klasy politycznej, leży wyjaśnienie tej całej afery +do spodu+, nawet, jeśli prawda będzie bardzo bolesna i zakończy się jakimiś decyzjami sądowymi - ocenił szef resortu sprawiedliwości.Jeżeli cokolwiek ze zjawisk opisanych przez rozmówców jest bliskie prawdy, to niewątpliwie są to zjawiska naganne moralnie, a być może zasługujące nawet na sankcje karne - zaznaczył.
W jego ocenie w takiej sytuacji PSL stanie przed zadaniem takim samym, jak Platforma Obywatelska przy okazji tzw. afery hazardowej - przed zadaniem samooczyszczenia się. Tak zresztą rozumiem pierwsze wypowiedzi władz PSL - powiedział minister sprawiedliwości. To trudne dla każdej partii. Dla PO to też nie było łatwe. Decyzje personalne, które podjął wtedy premier Donald Tusk, były bardzo bolesne, i do dzisiaj pozostały blizny - powiedział Gowin. Ale to jest niezbędne, by uratować wiarygodność nie tylko PSL, ale uratować wiarygodność polityki - dodał.
Sprawa ma związek z ujawnieniem przez "Puls Biznesu" rozmowy Władysława Serafina, szefa kółek rolniczych z Władysławem Łukasikiem, byłym prezesem Agencji Rynku Rolnego. Gazeta pozostawiła stenogramy bez komentarza. W efekcie ujawnionej przez media rozmowy prokuratura wszczęła postępowanie sprawdzające, a CBA skierowało do Prokuratury Generalnej zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa m.in. ws. nadzoru Agencji Rynku Rolnego nad podległymi jej spółkami. Pilną kontrolę dotyczącą prawidłowości sprawowania nadzoru właścicielskiego przez ARR zlecił też minister rolnictwa Marek Sawicki.