Są państwowe instytucje i urzędy, od których rząd musi trzymać ręce z daleka. A przynajmniej od ich budżetów. Należą do nich m.in. kancelarie Prezydenta, Sejmu i Senatu, Najwyższa Izba Kontroli, Trybunał Konstytucyjny czy Instytut Pamięci Narodowej. Co roku same przygotowują swoje plany finansowe, co roku rząd musi je wpisywać z dobrodziejstwem inwentarza do budżetu, i jednocześnie co roku budzą największe kontrowersje. Bo ich apetytu na publiczne pieniądze nie może utemperować nawet minister Rostowski. Prawo do tego ma jedynie parlament.

Reklama

Właśnie ze względu na tak uprzywilejowaną pozycję instytucje te nazywa się potocznie świętymi krowami. Jest jeszcze inny powód – z roku na rok głębiej sięgają do państwowej kasy. Nie inaczej jest tym razem. Jeżeli przyszłoroczne budżety świętych krów zostałyby bezkrytycznie zaakceptowane przez Sejm, ich łączne wydatki – jak obliczył DGP – urosłyby o niemal 80 mln zł.

Absolutnym liderem pod względem procentowego wzrostu planowanych wydatków jest generalny inspektor ochrony danych osobowych. Jego budżet miałby się zwiększyć z 15,06 mln zł w tym roku do 17,8 mln zł w przyszłym. To oznacza wzrost o niemal 20 proc. Rekordzistą pod względem wzrostu nominalnego jest Instytut Pamięci Narodowej, który na działalność w przyszłym roku chce dostać 251,2 mln zł, podczas gdy w tym dysponuje 223,2 mln zł.

Trzeba jednak przyznać, że apetyt państwowych instytucji na publiczne pieniądze i tak jest obecnie nieco mniejszy niż w latach poprzednich. Tym razem żadna z instytucji nie chce wzrostu wydatków przekraczającego 20 proc. w skali roku, podczas gdy w poprzednich latach takie przypadki były dość częste. A cztery instytucje zdecydowały się nawet wprowadzić w przyszłym roku oszczędności.

Reklama

Kancelarie Sejmu, Senatu, Prezydenta oraz Najwyższa Izba Kontroli razem chcą wydać na działalność w przyszłym roku o 10 mln zł mniej niż w obecnym. Na tym jednak koniec oszczędzania.

Chyba że instytucje i urzędy zostaną do tego zmuszone przez parlament. Krystyna Skowrońska, posłanka PO i wiceprzewodnicząca sejmowej komisji finansów publicznych, zapowiada: W tym roku święte krowy nie będą traktowane jak święte. Cały budżet bierzemy pod lupę, w tym wypadku użyjemy mikroskopu.

Nie pierwszy raz Sejm weźmie wydatki świętych krów pod nóż. Zrobił to choćby w ubiegłym roku, decydując np., że z planowanego 16-proc. wzrostu wydatków Instytut Pamięci Narodowej nie dostał ani złotówki. Ale ten nie złożył broni i w tym roku znowu chce więcej.

Z drugiej strony trudno mu się dziwić, skoro przykład płynie z góry. Kancelaria premiera w przyszłym roku zaplanowała wydatki na poziomie 126 mln zł – o 9 mln zł wyższe niż tegoroczne (+8 proc.).