Nie uważam, że PiS ma sobie cokolwiek do zarzucenia. Uważam, że ci, którzy mataczą w sprawie przyczyn katastrofy smoleńskiej, powinni mieć sobie wiele do zarzucenia - stwierdził w porannej rozmowie w radiu TOK FM poseł PiS Mariusz Błaszczak. I jak dodał, powaga prof. Zbigniewa Brzezińskiego "legła w gruzach".
To jest strasznie wredna robota, robiona widocznie przez parę osób cierpiących na jakieś psychologiczne trudności, które może z punktu widzenia ludzkiego są zrozumiałe, ale dla których nie ma miejsca w życiu politycznym. I nad tym się trzeba zastanowić - podkreślił Brzeziński.
Dodał również, że jeśli padają oskarżenia o morderstwo, to należy jasno wskazać mordercę.
Mówienie o zamachu bez wyraźnego wskazania, kto jest za niego odpowiedzialny, ale sugerując jednocześnie, że jest to rząd polski, a może Sowieci, a może i razem, to to jest coś tak wstrętnego i tak szkodliwego, że mam nadzieję, że osoby bardziej odpowiedzialne w opozycji rządowej się jakoś inaczej do tego odniosą - oburzał się Brzeziński.
Za te wypowiedzi sam ściągnął na siebie głosy oburzenia ze strony polityków Prawa i Sprawiedliwości.
Dziś Zbigniew Brzeziński nie pełni żadnych ważnych funkcji politycznych - powiedział w TVN24 poseł PiS Jacek Sasin i jak dodał, jego zdaniem profesor nie ma oceny całościowej tej sprawy.
Profesor nie dysponuje pełną wiedzą na temat śledztwa smoleńskiego. Ale nie dziwi mnie to - stwierdził Sasin.
Z niczego się nie wycofujemy - podkreślił poseł Błaszczak w TOK FM.