- Projekt dokumentu końcowego jest tak ogólny, że zaczynam się zastanawiać, czy oni (przywódcy - przypis red.) w ogóle rozumieją, że w Europie jest kryzys. Mamy już Coca Colę Light, a teraz będziemy mieć Radę Europejską Light - oburza się szef frakcji liberałów w europarlamencie Belg Guy Verhofstadt.
Czwartkowy unijny szczyt - pierwszy, któremu przewodniczyć będzie nowy szef Rady Europejskiej Donald Tusk - ma być krótszy niż tego typu spotkania oraz koncentrować się na najważniejszych dla Unii sprawach. Pojawiają się nawet głosy, że zakończy się już w pierwszym dniu obrad.
Krótki jest także sam dokument przygotowany przez Donalda Tuska, uznali unijni przywódcy. Zdaniem szefa frakcji liberałów w europarlamencie, to głównie z tych powodów, ma to być szczyt bez ambicji.
Nie wszyscy jednak podzielają ocenę Guya Verhofstadta.
- Kocham Coca Colę Light - dodaje inny wysoki urzędnik UE, cytowany przez portal EUobserver. Zauważa przy tym, że "krótsze, bardziej skoncentrowane wnioski pomogą usprawnić podejmowanie decyzji".