Romaszewska pytana o sobotnią wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego dot. "żydowskich sprawców (ang. perpetrators)" stwierdziła, że nie ma tutaj mowy o zaostrzaniu stanowiska, a Polska jest obecnie "centralnym chłopcem do bicia".

Reklama

Powinniśmy po pierwsze naprawić tą zupełnie niebywałą ustawę - powiedziała. Nie można pisać ustaw, w których absolutnie nie wiadomo, bo wszyscy jesteśmy za tym, żeby przestano nas, Polaków posądzać o masowe mordowanie Żydów - dodała.

Romaszewska zaznaczyła, że w ustawie nie ma zapisu dotyczącego zakazu określania Polaków jako sprawców Holokaustu oraz stosowanie określeń "polskie obozy śmierci". Tego nie napisano, napisano "na okrągło" - dodała.

Kilka dni temu Zofia Romaszewska ostro zrecenzowała ustawę o IPN mówiąc w TVN24, że jest ona "idiotyczna". Roberta Mazurek dopytywał, dlaczego zatem nie przekonała prezydenta, żeby zawetował tę ustawę.

Reklama

W zasadzie ja uważam, że jeżeli można powiedzieć, że go w ogóle do czegoś przekonałam, bo o tym nie wiem, czy przekonałam, czy nie... Napisałam mu SMS-a, to nic innego zrobić nie można było przecież - odpowiedziała.

Myślę, że nie można było (zawetować ustawy - PAP), bo w tym momencie by się okazało, że prezydent jest zwolennikiem tego, żeby obrażano naród polski - dodała.

Romaszewska była także pytana o spotkanie wicepremiera, ministra kultury Piotra Glińskiego i wicepremiera Ukrainy Pawła Rozenki, które odbyło się piątek w Łazienkach Królewskich w Warszawie. MKiDN napisało w komunikacie po spotkaniu, że potrzebna jest kontynuacja rozmów celem stworzenia warunków do prowadzenia prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych oraz legalizacji upamiętnień na terytorium Ukrainy i Polski. Po spotkaniu wicepremierów prezydent Andrzej Duda wyraził rozczarowanie, że temat ekshumacji nie został podjęty przez Ukrainę.

Trwa ładowanie wpisu

Reklama

Doradczyni prezydenta stwierdziła, że również żałuje, że temat ten nie został podjęty. Dopytywana, czy nowelizacja ustawy o IPN doprowadziła także do pogorszenia relacji z Ukrainą odpowiedziała, że "naturalnie" do tego doprowadziła.

Trzeba bardzo uważać, które nacjonalizmy należy usprawiedliwiać, których nie należy, i czy w ogóle należy. Czy można mieć naród, czy nie można; czy można mieć państwo, czy nie można - powiedziała.

Mam nadzieję, że ta ustawa jednak ulegnie zmianie, że będzie jakaś jej rekonstrukcja - dodała.

Romaszewska podkreśliła, że obecnie należy czekać na decyzję Trybunału Konstytucyjnego dot. noweli ustawy o IPN. Ta poprawka do ustawy o IPN moim zdaniem nie może się ostać, to byłoby zdumiewające - oceniła. Według doradczyni prezydenta nowela ustawy niesie wyłącznie szkody.

W sobotę podczas jednego z paneli w trakcie Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium dziennikarz Ronen Bergman, zwracając się do szefa polskiego rządu ws. nowelizacji ustawy o IPN, przedstawił historię swojej urodzonej w Polsce matki, która przeżyła Holokaust, ale wielu członków jej rodziny zginęło, ponieważ zostali zadenuncjowani na Gestapo przez Polaków. Następnie oświadczył: Gdybym opowiedział jej historię w Polsce, byłbym uznany za przestępcę? Co wy próbujecie zrobić? Dolewacie oliwy do ognia.

Odpowiadając na pytanie Bergmana, Morawiecki powiedział m.in.: Jest to niezmiernie ważne, aby zrozumieć, że oczywiście nie będzie to karane, nie będzie to postrzegane, jako działalność przestępcza, jeśli ktoś powie, że byli polscy sprawcy (ang. perpetrators). Tak jak byli żydowscy sprawcy, tak jak byli rosyjscy sprawcy, czy ukraińscy - nie tylko niemieccy.

W Izraelu odebrano wypowiedź Morawieckiego jako stwierdzenie, że wśród sprawców Holokaustu byli także Żydzi i co wywołało ostrą reakcję.

W niedzielę doszło do rozmowy telefonicznej premiera Morawieckiego z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. W komunikacie po spotkaniu Centrum Informacyjnego Rządu podkreśliło, że strona polska liczy na kontynuację porozumienia z Izraelem, które zaowocuje wspólnym upamiętnieniem ofiar II wojny światowej. Jak dodano, w rozmowie szefowie rządów Polski i Izraela wyjaśnili swoje stanowiska dot. noweli ustawy o IPN oraz konieczności wzmocnienia polsko-izraelskiego dialogu o pamięci historycznej. CIR poinformowało również, że obie strony zgodziły się na powołanie wspólnych zespołów, w ramach których eksperci będą prowadzić badania historyczne.

Natomiast na stronie internetowej urzędu izraelskiego premiera po rozmowie polityków pojawiła się informacja, że Netanjahu powiedział Morawieckiemu, iż "nie ma podstaw do porównywania działań Polaków podczas Holokaustu do działań Żydów". Szef izraelskiego rządu podkreślił, że celem Holokaustu było zniszczenie narodu żydowskiego i że na wszystkich Żydów wydany był wyrok śmierci. Powiedział polskiemu premierowi, że "wypaczenia dotyczącego Polski nie można skorygować sięgając po inne wypaczenie".

Według relacji strony izraelskiej obaj premierzy uzgodnili, że ich kraje będą kontynuowały dialog w tej sprawie i dali wyraz nadziei, że wkrótce spotkają się w tym celu ich zespoły.

Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o IPN 6 lutego, a w czwartek skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności z przepisami konstytucji.

Zgodnie z nowelizacją ustawy o IPN każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".

Nowela wywołała krytykę m.in. ze strony Izraela, USA i Ukrainy. Zgodnie z ustaleniami, które zapadły podczas rozmowy szefa polskiego rządu z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, został powołany zespół ds. dialogu prawno-historycznego z Izraelem. Na czele zespołu stanął wiceszef MSZ Bartosz Cichocki.