Miał naprawdę pieskie życie. Przez długi czas pomieszkiwał w skrzynce w garażu samochodowym, przetrzymywany tam przez nieodpowiedzialnego właściciela, aż został odratowany przez Jeanenne Teed i jej córkę Janey. Ale to nie był koniec jego niedoli. W walce z domowym kotem stracił oko. Później stracił nogę. Weterynarze musieli ją amputować z powodu rozprzestrzeniającego się raka skóry.

Reklama

Później jednak przyszedł "sukces". W czerwcu psiak wystąpił w Kalifornii w konkursie dla najbrzydszych czworonogów, gdzie zdobył pierwsze miejsce i wrócił do domu z nagrodą 1600 dolarów. "Gus ma niezwykłą osobowość. Jest dzielny, uroczy i kochany. Nigdy nie myślałam o nim jak o brzydkim. Nawet teraz, jak oglądam filmy z jego udziałem, to mam wrażenie, że nieźle wykiwał sędziów" - opowiadała jego właścicielka. Rodzina psa zamierzała przeznaczyć wygrane pieniądze na jego radioterapię.

Niestety rak, który zaatakował nogę, wrócił i rozniósł się na kręgosłup i miednicę, a pies już się z tego nie wykaraskał. "Zabierał mnie w naprawdę niezwykłe miejsca" - opowiadała właścicielka dziennikarzom florydzkiego "St. Petersburg Times". "I kto by pomyślał, w końcu był to jeden, mały i do tego łysy piesek".