Przetarg na administrowanie systemem w tych dodatkowych wyborach ogłosiło Krajowe Biuro Wyborcze pod koniec października. Kiedy zgłosiły się tylko dwie chętne firmy: Pixel i Nabino unieważnił go.

Od tej decyzji Pixel przed kilkoma dniami od decyzji tej odwołał się do Krajowej Izby Odwoławczej. Czyli bałagan z informatyzacją będzie się ciągnął.

Reklama

CZYTAJ TAKŻE: Dlaczego tak długo czekamy na wyniki? PKW nie potrafiło przeprowadzić przetargu>>>

Pixel, który jest wykonawcą systemu z 2002 roku zajmował się też jego administracją do 2013 roku. W tym roku jak opisywaliśmy jednak przetargi na obsługę wyborów zaczęła wygrywać łódzka firma Nabino. Jak się okazało nie jest ona w stanie sprostać wymaganiom, a już szczególnie terminom zmian i szkoleń nakładanych przez PKW. A PKW nie jest w stanie ogłosić i przeprowadzić sprawnie przetargu na zarządzanie systemem informatycznym.

Jeden z ekspertów ds. informatyzacji pracujący dla rządu stwierdził w rozmowie z dziennik.pl, że może w PKW pracują zasłużeni sędziowie, ale dla informatyka jest to coś niepojętego. – Mają doświadczenie w tzw. nieprocesie w sprawach rejestrowych, wpisów w księgach czy postępowaniu nakazowym, ale nie w przetargach na systemy - tłumaczy. I to niestety wyszło, gdy do obsługi wyborów zaczęto potrzebować bardziej rozwiniętych systemów informatycznych.

Niestety podobnie jak i to, że nad tą informatyzacją nikt praktycznie nie sprawuje kontroli. Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji nie ma do tego uprawnień, podobnie jak Komitet ds. Cyfryzacji i dlatego jak nam tłumaczy rzecznik MAiC Artur Koziołek projekt teleinformatyczny Platforma Wyborcza 2.0 nie był opiniowany przez KRMC. Jak się okazuje nad tym jak sobie daje rade w sferze informatycznej PKW nikt od lat się nie pochylał.

UZP w ostatnich latach skontrolował tylko jeden przetarg na druk kart wyborczych, NIK ostatnio prace PKW badała w 2003 roku (właśnie zapowiedziała nową kontrolę). – Warto jednak by ktoś to wreszcie rozsądnie zaplanował. Od 2016 roku ma być zniesiony obowiązek meldunkowy, trzeba więc będzie zupełnie inaczej zorganizować prace systemu informatycznego odpowiedzialnego za rejestracje wyborców. Jeżeli szybko tego nie opracujemy, to będzie prawdziwy burdel – dodaje ekspert od informatyzacji.