Więcej zdjeć w galerii

Takich kolejek przed NBP dawno nie widziano. Ludzie stali nawet po dwa dni, zapisując się na specjalne listy. Policja pilnowała, by nikt nie dopchał się do kasy przy użyciu pięści.

Reklama

Ceny monet w internetowych serwisach aukcyjnych sięgają nawet 300 złotych. Dlatego, by uniknąć spekulantów, którzy kupiliby po kilkanaście sztuk na handel, Narodowy Bank Polski wprowadził limit. Można kupić tylko jedną 20-złotówkę i 25 dwuzłotówek.

O co ta walka? O 20-złotową srebrną monetę z sokołem wędrownym i dwójką piskląt. Nakład to tylko 107 tysięcy sztuk. NBP chciał rozładować kolejki, wybijając w ostatniej chwili dodatkowe 23 tysiące monet.

Reklama

Druga moneta, dwuzłotówka, której nakład wyniósł aż 1,6 miliona sztuk, nie cieszy się aż takim powodzeniem, jak jej droższa wersja.

To nie pierwszy raz, gdy po monety stoją dziesiątki Polaków. W grudniu numizmatycy pobili się na schodach gdańskiego i krakowskiego oddziału NBP w walce o 10-złotówkę.