Społeczny komitet, który chce upamiętnić załogę bombowca RAF zestrzelonego nad Polską, poprosiło stowarzyszenie "Wizna 1939" o pomoc w odnalezieniu szczątków samolotu. Najpierw udało się znaleźć drobne elementy poszycia, potem jednak osiągnięto prawdziwy sukces - odnaleziono jeden z czterech silników bombowca liberator. A to nie koniec prac - ludzie z Wizny 1939 powrócą w okolice Krzczonowa (woj. świętokrzyskie) jesienią, by poszukać pozostałych silników maszyny.
Ciężki bombowiec B-24 Liberator w barwach Sił Powietrznych Południowej Afryki (SAAF) należał do 111 skrzydła RAF. 16 października lecąc z Brindisi ze zrzutem zaopatrzenia dla AK został zaatakowany przez niemiecki myśliwiec. Jeden z silników zapalił się, a pilot próbował awaryjnie lądować. Manewr nie powiódł się, a dowódca wydał rozkaz opuszczenia maszyny. Udało się to jednak tylko sierżantowi Ronaldowi Pitherowi, którego uratował lokalny oddział AK.