Żyjemy w cieniu marszałka Piłsudskiego. Polska zatraciła inne pomysły i wzorce. Piłsudski był patriotą, który całe życie poświęcił Polsce, ale z drugiej strony zniszczył w Polsce demokrację, dokonał zamachu stanu, był dyktatorem bynajmniej nie operetkowym, bowiem posługiwał się morderstwem, stworzył w Polsce obóz koncentracyjny, utrzymywał cenzurę i dyrygował pobiciami opozycji - mówił Ziemkiewicz na piątkowej promocji swojej książki "Złowrogi cień Marszałka".
Jak mówił historyk, niepodważalne zasługi Piłsudskiego jako naczelnika państwa, kiedy organizował jego struktury, a zwłaszcza armię oraz dowodzenie wojną 1920 roku, przesłaniają nam jego wady. W dodatku mit Piłsudskiego, który dla wielu Polaków jest prawdziwym autorytetem, oparty jest na kłamstwach i przeinaczeniach oraz jest produktem sanacyjnej propagandy, która po śmierci marszałka ustawowo zakazała jego krytyki i aktywnie upowszechniała wygładzoną wersję jego życiorysu, m.in w podręcznikach szkolnych.
Tymczasem, jak mówił Ziemkiewicz, Piłsudski nawet nie był twórcą Legionów. Tę formacje stworzyli zapomniany już dziś niemal Juliusz Leo i pamiętany z innych przyczyn Władysław Sikorski. Dowódców Legionów było kilku - wszyscy rekrutowali się z grona austriackich wojskowych polskiego pochodzenia. Faktyczne dowództwo najdłużej sprawował Władysław Ostoja - Zagórski, którego Piłsudski po zamachu majowym nakazał uwięzić, a następnie skrytobójczo zlikwidować z obawy przed jego wiedzą na temat wieloletniej współpracy komendanta z wywiadem austrowęgierskim - mówił Ziemkiewicz.
"Tym, co zmusiło mnie do napisania tej książki, jest fakt, że kult Piłsudskiego nie tylko zaszkodził nam w przeszłości, przyczyniając się walnie do szybkiej utraty wywalczonej niepodległości i obłędu maksymalizowania strat wojennych aż do granicy biologicznej zagłady, ale szkodzi nam także i dziś. Cofa nas w rozwoju. Niszczy to, co stanowi naszą cywilizacyjną odrębność, co decyduje o naszej wyjątkowości, co pozwoliło nam odnieść największy sukces w dziejach, jakim było odzyskanie i obronienie niepodległości po pierwszej wojnie światowej – i co powinno pozostać, jak za dawnych czasów, podstawą polskości: polski republikanizm" - pisze Ziemkiewicz w przedmowie książki.
Mit Piłsudskiego odsunął, jego zdaniem, w cień ruchy, które miały rzeczywiste zasługi w odzyskaniu przez Polskę niepodległości - tradycję polskich ugodowców, oraz działalność Ligi Polskiej, z której później wykształciła się Narodowa Demokracja. Ziemkiewicz widzi w Piłsudskim przedstawiciela skrajnego insurekcjonizmu, zmierzającego do zbrojnej konfrontacji Polaków z zaborcami bez liczenia się z rzeczywistością polityczną. W dodatku Piłsudski otwarcie wyrażał pogardę dla wszystkich tych, którzy latami, metodą niewielkich kroków, przygotowywali kraj do odzyskania niepodległości, np. pracując nad rozszerzeniem świadomości politycznej społeczeństwa pod zaborami czy ugruntowaniem polskości w zaborze pruskim. Do dziś w cieniu mitu Piłsudskiego pozostają tacy politycy jak Roman Dmowski, Wincenty Witos czy Wojciech Korfanty, którzy, zdaniem Ziemkiewicza, mieli do zaproponowania konkretne programy polityczne, które mogły pchnąć Polskę na drogę nowoczesności.
Tymczasem Piłsudski nie miał, jak mówił Ziemkiewicz, sprecyzowanej wizji rozwoju Polski. "Był żołnierzem, a czuł się wodzem, Napoleonem wręcz" - mówił Ziemkiewicz. Jak dodał, 12 maja przypada rocznica przewrotu majowego, siłowego przejęcia władzy w 1926 r. przez Piłsudskiego i jego zwolenników, podczas którego zginęło niemal 400 osób, a ok. 1000 zostało rannych. Piłsudski przejął kontrolę nad państwem i chociaż sam nie objął władzy, jego otoczenie polityczne przez 13 lat mogło wprowadzać autorytarne rządy - mówił. "Ta dyktatura była nieopisanie szkodliwa dla Polski właściwie pod każdym względem. Nawet ukochane prze marszałka wojsko zostało po jego śmierci w stanie opłakanym" - podkreślał Ziemkiewicz.
Jego zdaniem Piłsudski nienawidził Polaków, określanych przez niego jako "naród wspaniały, tylko ludzie - kurwy". To sformułowanie nie było żadną wyjątkową wypowiedzią marszałka o rodakach, których nieustannie oskarżał m.in. o tchórzostwo - uważa Ziemkiewicz. Pod koniec życia, jak pisze autor, stało się to jego prawdziwą obsesją. Ziemkiewicz uważa, że kult marszałka Piłsudskiego, który w latach 70. i 80. mógł być pożyteczny, jednocząc Polaków przeciwko komunistycznej władzy, dziś jest już nie tylko niepotrzebny, ale wręcz szkodliwy.
Książka "Złowrogi cień Marszałka" ukazała się nakładem wydawnictwa Fabryka Słów.