Wysocki czuje się ofiarą historii i człowiekiem, który znalazł się na niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze. Podczas przesłuchań przez SB przyznał się, że niechcący nadepnął na brzuch Grzegorza Przemyka, co miało spowodować śmierć chłopaka.

Reklama

Bardzo kochałem rodzinę i bałem się, żeby nic złego im się nie stało. Wiedziałem, że (SB) mogą zrobić wszystko. Dla nich żadne prawo nie istniało - opowiadał.