I zapowiada, że Kamil Durczok w najbliższych dniach złoży w tej sprawie zeznania.
- Te wszystkie gadżety erotyczne i różne przedmioty leżały w mieszkaniu od imprezy sylwestrowej. Kamila w tym dniu nie było. Był 16 stycznia, kiedy pojawił się właściciel mieszkania i zrobił zdjęcia tego bałaganu. No i Kamila powiązano od razu z narkotykami, a on nie ma z kokainą ani amfetaminą nic wspólnego - mówi "Super Ekspresowi" jedna z przyjaciółek Durczoka; chce pozostać anonimowa.
Elżbieta Wycech, która mieszkała w wynajmowanym lokalu nie chce się w tej kwestii wypowiadać, podobnie jak i jego właściciel, biznesmen Zbigniew Tomczak. - Nie wiem nic na ten temat. Od tego jest policja, by znaleźć osobę, do której należały narkotyki - ucina.
Wiadomo, że cały czas trwa postępowanie w tej sprawie, a wyniki badań DNA mają być znane w kwietniu.
Zdaniem prawnika Kamila Durczoka mec. Jacka Duboisa, jego klient "od samego początku powtarzał, że nie ma nic wspólnego ze sprawą. Pomówienia powielane przez tygodnik "Wprost" znajdą swój finał na sali sądowej".