Prof. Bralczyk przyznaje, że pisząc maile czy SMS-y zawsze stara się przestrzegać zasad poprawnej pisowni. A to dlatego, że w skrótowości tkwi zagrożenie dla polszczyzny. Myślę, że kiedyś znikną z polszczyzny te wszystkie "ąści". To się już zaczyna. Od SMS-ów, do e-maili - wylicza językoznawca. Zastanawia się też, czy w przyszłości nie ukażą się elektroniczne formy prasy, już bez polskich znaków.
Jak te zmiany mogłyby wyglądać? Przypuszczam, że żywa mowa utrzymałaby ę,ą, ś, ć, ale w piśmie tych znaków by już nie było - wyjaśnia prof. Bralczyk.
To, jak prędko te zmiany staną się faktem, zależy od użytkowników języka, a w szczególności od młodzieży. Czy będzie chciała tylko tak pisać, czy i tak czytać. I kiedy to się zacznie - przyznaje językoznawca.