Zbadaliśmy poziom promieniowania wokół obiektu. Możemy powiedzieć, że nie jest radioaktywny - twierdzi Juri Bornjakow, szef służb ratunkowych w okręgu kujbyszewskim - pisze brytyjski "Daily Mail". Z kolei eksperci agencji Roskosmos, wyjaśniają, że tajemniczy element nie jest częścią rakiety kosmicznej, czy pocisku. Skąd się więc wziął na Syberii? To wyjaśnią szczegółowe badania. Na razie szczątki są pilnowane przez policję.
Niezidentyfikowane urządzenie znaleziono w grudniu, jednak dopiero teraz mieszkańcy wioski Otraczeński powiadomili policję. Zdaniem rosyjskich mediów, urządzenie może być fragmentem UFO, jednak naukowcy są sceptyczni.