Ostatnie dni to czas kiedy na wieczornym niebie Księżyc spotykał się z jasnymi planetami: Jowiszem i Wenus. Czas kosmicznych spotkań się jednak jeszcze nie skończył, bo kolejne, nie mniej ciekawe, właśnie przed nami.

Jasna Wenus, będąca najjaśniejszą z planet i najjaśniejszym obiektem na niebie po Słońcu i Księżycu, powoli zbliża się na sferze niebieskiej do jednej z najładniejszych i najjaśniejszych gromad gwiazdowych czyli Plejad. Obecnie dzieli je dystans około 5 stopni. W dniach 2-4 kwietnia planeta Bogini Miłości "przedefiluje" jednak przez Plejady stanowiąc widok, który zdecydowanie warto zobaczyć.

Reklama

Najjaśniejsze gwiazdy z Plejad mają jasność niespełna 4 wielkości gwiazdowych, są więc widoczne gołym okiem nawet w niezbyt idealnych warunkach. Wenus jest tak jasna, że nie będziemy mieli problemów z jej dojrzeniem. Tak więc całe spotkanie można podziwiać okiem nieuzbrojonym. Najładniejszy widok zagwarantuje nam jednak użycie niewielkiej nawet lornetki. Dzięki niej zobaczymy sporo słabszych gwiazd należących do gromady Plejady (w sumie gromada ta liczy około 500 obiektów), a sama Wenus prezentować się będzie jeszcze efektowniej.

Równie ciekawy może być widok przez niewielki teleskop lub lunetę. Używając powiększenia na poziomie 30-40 razy oraz stosując taki okular, który da nam pole widzenia 2-3 stopnie, zobaczymy Plejady w całej okazałości, a dodatkowo Wenus pokaże nam swoją fazę.

Obecnie Słońce zachodzi około godziny 19 naszego czasu. Na obserwacje najlepiej wybrać się w godzinach 20-21, kiedy będzie już dostatecznie ciemno. Wenus i Plejady znajdziemy wtedy około 25 stopni nad zachodnim horyzontem.

Biorąc pod uwagę kapryśną pogodę, z obserwacjami nie warto czekać do 2-4 kwietnia. Dysponując lornetką o polu widzenia na poziomie 6-8 stopni, zobaczymy Wenus i Plejady na raz już w ciągu najbliższych nocy.