Samolot zaprojektowany przez firmę inżynieryjno-astronautyczną Scaled Composites, składa się z dwóch kadłubów połączonych skrzydłami o rozpiętości 117 metrów, tzn. równej długości boiska do futbolu amerykańskiego. Dla porównania rozpiętość skrzydeł Airbusa A380 wynosi 79,75 m.
Maszyna napędzana jest sześcioma silnikami stosowanymi do napędu jumbo-jetów Boeing 747.
Stratolaunch określa swój samolot jako największy na świecie, ale są maszyny dłuższe licząc od nosa do ogona.
Projekt zakłada, że maszyna osiągnie wysokość 10 km, z której nastąpi start niewielkich rakiet wynoszących satelity na orbitę. Byłby to tańszy i bardziej efektywny sposób umieszczania satelitów na orbicie od kosztownych i jednorazowych rakiet nośnych wystrzeliwanych z powierzchni Ziemi.
Jak wynika z opublikowanego komunikatu firmy Stratolaunch, w czasie swojego dziewiczego lotu maszyna wystartowała z lotniska na pustyni Mojave, w Kalifornii i w ciągu 2,5-godzinego lotu osiągnęła wysokość 5.182 m oraz szybkość 304 km/godz.
Pilot samolotu Evan Thomas powiedział dziennikarzom, że lot był "fantastyczny" i przez większość czasu maszyna zachowywała się "tak jak przewidywano".
- Dzisiejszy lot pozwoli przybliżyć nasz cel, jakim jest zaproponowane alternatywy dla systemów wprowadzania satelitów na orbitę z ziemi - powiedział dyrektor generalny Stratolaunch Jean Floyd.
Firma Stratolaunch powstała w 2011 r. a jej założycielem był nieżyjący już Paul Allen, jeden z twórców Microsoftu.
Konkurentem dla Stratolaunch jest firma Virgin Galactic brytyjskiego miliardera Richarda Bransona, która również opracowała samolot do wystrzeliwania satelitów z dużej wysokości.