Brytyjski astronom zbadał zmianę długości dnia od czasów dinozaurów. Stwierdził, że dni są coraz dłuższe, a nasza planeta obraca się coraz wolniej - pisze "Komsomolska Prawda". Stephenson uważa, że w czasach prehistorycznych dzień miał tylko 21 godzin. Według astronoma, to wina Księżyca, którego grawitacja wytwarza przypływy, zwalniające Ziemię.
Dlatego, by nie zgubić rytmu obrotów naszej planety, trzeba będzie wkrótce dodać godzinę do dnia. Pytanie tylko, czy do czasu, w którym pracujemy, czy do czasu naszego odpoczynku.