Na odciśnięte w ziemi ślady syberyjskiego tygrysa natknął się turysta i natychmiast sfotografował je swoim telefonem komórkowym. Jeszcze sto lat temu widok odciśniętej łapy tygrysa w Changbaishan nie był niczym zaskakującym, bo wówczas w regionie zamieszkiwało kilkaset drapieżników tego gatunku. Dziś pozostało ich zaledwie około dwudziestu. "Ślady tygrysa syberyjskiego w tym regionie oznaczają, że migrują one w głąb Chin z obszarów chińsko-rosyjskiej granicy" - mówi Fan Zhiyong z WWF. "Teraz wiemy, że program ochrony tego gatunku trzeba rozszerzyć na cały region Changbaishan" - dodaje.
W skali całego świata na wolności żyje już tylko niespełna 500 tygrysów syberyjskich. Do zdziesiątkowania ich populacji przyczyniła się degradacja siedlisk tych drapieżników oraz kłusownictwo.