W ciągu ostatnich ośmiu lat przeprowadzono bowiem w Polsce pięć przetargów na nowe samoloty dla VIP-ów, z których nic nie wynikło. Kolejne ekipy zaś zaraz po dojściu do władzy zaklinały się na wszystkie świętości, że zakupią nowoczesne maszyny - tak aby zagwarantować bezpieczeństwo najważniejszym osobom w państwie. Zarówno w trakcie lotów krajowych, kiedy poruszają się głównie śmigłowcami, jak i podczas podróży zagranicznych, gdzie potrzebne są nowoczesne, naszpikowane elektroniką samoloty. Spełniające zresztą inne wymogi, oprócz bezpieczeństwa, stawiane w międzynarodowej przestrzeni powietrznej, jak choćby kwestia poziomu hałasu. Z tego powodu na przykład Szwajcarzy pozwalają lądować naszym rządowym samolotom tylko z łaski. Nasz park maszynowy, że górnolotnie nazwę w ten sposób bazę lotniczą polskich VIP-ów, nie spełnia częstokroć podstawowych warunków.
Niedawno pisałem w DZIENNIKU artykuł o stanie technicznym samolotów, jakimi dysponuje specpułk. Alarmowałem w nim - ustami ekspertów i oficerów zatrudnionych w pułku - o zagrożeniach, jakie muszą wystąpić, kiedy lata się na sprzęcie sprzed 20 i 30 lat. Jeden z fachowców ujął sprawę krótko: "Między naszymi samolotami dla VIP-ów (wszystkie są produkcji radzieckiej) a maszynami krajów zachodnich różnica jest podobna jak między zaporożcem a mercedesem." Zbyt łagodne jest więc słowo "zaniedbania" dla oddania obecnego stanu rzeczy. To, co kolejne rządy wyprawiają, a ściśle, czego nie robią - to jest ogromna niefrasobliwość. I oby nie trzeba było w przyszłości użyć określenia "nieodpowiedzialność".
Ciągle wierzę, że może ktoś wreszcie podejmie decyzję o tych niemałych, to prawda, ale absolutnie niezbędnych wydatkach. Nie mają już jednak takiej nadziei najlepsi i najbardziej doświadczeni oficerowie specpułku, którzy uciekają do lotnictwa cywilnego.
Marzy mi się, że wkrótce wycieczki szkolne będą chodzić do specpułku, aby oglądać lśniące nowością maszyny. Na razie jest tak, że mogą walić na lotnisko dla VIP-ów zamiast do muzeum. Ciekawe, czy niebawem zobaczymy tam wycieczki z Mongolii.