W Afganistanie trwa wojna. Nangar Khel leży w Paktice, w strefie działań talibów. Pracujące tam ekipy badawcze byłyby narażone na niebezpieczeństwo. W prowincji nie ma już Polaków, przenieśli się do Ghazni, trzeba by zatem poprosić o pomoc i ochronę Amerykanów. Wcale nie musieliby jej udzielić.

Reklama

To wszystko jednak tylko pomniejsze problemy. Muzułmanie w zasady nie godzą się na ekskumację, a wytłumaczenie takiej konieczności prostym, afgańskim chłopom jest wręcz niemożliwe. Wykopywanie zwłok byłoby dla nich świętokractwem. Ten, kto wymyślił ekskumację, albo jest ignorantem, albo chciał uniemożliwić postawienie żołnierzy przed sądem.

>>> Przeczytaj opinię o wydarzeniach w Nangar Khel

Zbyt wiele okoliczności wskazuje na to, że prokuratura może mieć rację w swoim akcie oskarżenia. Nie wolno sprawy odwlekać, potrzebny jest sąd. I to jak najszybszy.

Żaden Polak nie był oskarżany o zbrodnię wojenną. Już sam zarzut ma porażającą moc. Sąd musi odpowiedzieć na pytanie: czy polscy żołnierze byli mordercami, czy też zdarzył się nieszczęśliwy zbieg okoliczności? Werdyktu nie można odwlekać.